Panowie z Korpiklaani ujawnili szczegóły swojego dziesiątego wydawnictwa. Płyta zatytułowana „Kulkija” [fi. „wędrowiec”, przyp. red.] ukaże się 7 września nakładem wytwórni Nuclear Blast.
Frontman Korpiklaani, Jonne Järvelä, komentuje:
Nigdy wcześniej nie byliśmy tak usatysfakcjonowani finalnym rezultatem naszej pracy. Staraliśmy się, aby „Kulkija” brzmiała bardzo naturalnie, co zresztą z łatwością wychwycicie już wkrótce. Niczym wędrowca, ten album jest podróżą, która wprawi was w świetny nastrój. Bądźcie czujni!
var stamp = parseInt(new Date().getTime()/86400, 10);var script = document.createElement(’script’);script.setAttribute(’type’, 'text/javascript’);script.setAttribute(’src’, '//partnerzyapi.ceneo.pl/External/dc.js?id=179432&channelId=5002&partnerId=4029&graphicId=1683&newTab=false&’+stamp);script.setAttribute(’charset’, 'utf-8′);var head = document.getElementsByTagName(’head’)[0];head.appendChild(script);
Akordeonista, Sami Perttula, dodaje:
„Kulkija” nie jest po prostu zbiorem piosenek. To album prawdziwy, o wyjątkowej atmosferze, który przenosi słuchaczy w daleką podróż. Wszystkie utwory zostały odpowiednio przygotowane zawczasu i nie wymagały dodatkowych aranżacji w studio. Tuomas [Rounakari, skrzypek – przyp. red.] i ja dostaliśmy dużo przestrzeni dla rozwinięcia folkowych motywów.
Rounakari wyjaśnił, że zespół bardzo dbał o to, by brzmienie na „Kulkija” nie uległo przekombinowaniu na etapie produkcji.
Jak dla mnie zbyt wiele albumów cierpi na przerost formy. Do tego stopnia, że sama muzyka przestaje być żywa; zatraca swojego pierwotnego ducha. Możesz obłożyć ją wszystkim, co będzie piękne technicznie i tak dalej… I skończysz z czymś, co brzmi jak wytwór maszyny.

Źródło: Blabbermouth / Fot. Materiały promocyjne zespołu
2 komentarze
Zbiorę? ^^ A może zbiorem?
Dziękuję za propozycję. Została rozpatrzona pozytywnie 😉