PŁYTY

Premiery metalowych albumów w sierpniu 2020. Co warto posłuchać?

Premiery metalowych albumów w sierpniu 2020
Koncert zespołu Faun

Sierpień w tym roku jest wyjątkowo ciekawy, jeśli chodzi o metalowe premiery. Coś dla siebie znajdą zarówno fani klasycznych i bardziej lajtwoych brzmień, jak i miłośnicy najbardziej plugawych odmian metalu. Najgorętsza premiera tego miesiąc? Trudno przejść obojętnie obok „S&M2” Metalliki, a miłośnicy klasycznego death metalu łakomym okiem powinni spojrzeć na nową płytę Incantation. Sporo zamieszania wzbudzić też powinno wznowienie klasycznego albumu In Flames, czyli „Clayman”. Oto nasze zestawienie najciekawszych metalowych premier sierpnia 2020!

Avatar okładka płyty Hunter Gatherer
Avatar – Hunter Gatherer (2020)

Avatar „Hunter Gatherer” – premiera 7 sierpnia

Już 7 sierpnia światło dzienne ujrzy „Hunter Gatherer”, czyli ósmy album w dorobku szwedzkiego zespołu Awatar. To jeden z tych składów, który w ciągu ostatnich kilku lat narobił sporo zamieszania na metalowej scenie i zyskał sporą popularność. Rozpoznawalność zespołu bez wątpienia związana jest także z oryginalnym wizerunkiem.

Nie jest to jednak w żadnym wypadku grupa przebierańców, dla których kontrowersja jest najważniejsza. Wręcz przeciwnie – muzyka jest zdecydowanie na pierwszym miejscu. W swojej twórczości zespół łączy elementy melodic death metalu z groove’em, ale również z klasycznymi odmianami heavy metalu.

Pierwsze udostępnione single z nowej płyty Avatar pokazują, że zespół nie zamierza łagodzić brzmienia – jest naprawdę ciężko i dosadnie. Zdecydowanie warto się „Hunter Gatherer” zainteresować!

Okładka płyty WHOOSH zespołu Deep Purple
Deep Purple – WHOOSH! (2020)

Deep Purple „Whoosh!” – premiera 7 sierpnia

Czy po ponad 50 latach na scenie i 20 wydanych albumach studyjnych zespół może czymś jeszcze zaskoczyć? Może, bo to Deep Purple! Wielu uważa, że od wielu lat skład odcina kupony od dawnej sławy, ale dokładniejsza lektura płyt takich jak „Infinite” czy „Now What?!” pozwala dostrzec, że muzycy Deep Purple wciąż potrafią zaserwować konkretną porcję niezwykle smacznego hard rocka.

Przeczytaj nasze recenzje:

Po „Whoosh!” nikt się raczej nie spodziewa, że będzie nowym „In Rock” czy „Machine Head”, ale bez wątpienia jest to płyta, z którą fani nie tylko klasycznego brzmienia powinni się zapoznać. Zwłaszcza że pierwsze single zdradzają, że muzycy wciąż mają w sobie to „coś”, co pozwala tworzyć im naprawdę świetne kompozycje! Sami nieskromnie mówią, że to najlepszy album, który nagrali od lat. Pierwsze recenzje zdają się potwierdzać tę tezę.

Black Crown Initiate Violent Portraits Of Doomed Escape
Black Crown – Initiate Violent Portraits Of Doomed Escape (2020)

Black Crown Initiate „Violent Portraits Of Doomed Escape” – premiera 7 sierpnia

Bez najmniejszych wątpliwości Black Crown Initiate można nazwać jednym z najciekawszych death metalowych zespołów młodszego pokolenia. Debiutujący w 2012 roku zespół ma na swoim koncie już dwa pełnowymiarowe albumy, które zostały niezwykle entuzjastycznie przyjęte przez krytyków i fanów. „Violent Portraits Of Doomed Escape” będzie ich trzecim krążkiem w dorobku. Czego można się po nim spodziewać?

Miejmy nadzieję, że tego samego, co po wcześniejszych wydawnictwach, czyli progresywnego death metalu, który przenika się z doomowym brzmieniem, ale nie boi się sięgać też w bardziej melodyjne i przystępne rejony ciężkiego grania.

Tu i ówdzie w sieci pojawiają się już pierwsze recenzje nowej płyty Black Crown Initiate i płynie z nich jeden wniosek. Album „Violent Portraits Of Doomed Escape” to potwierdzenie niezwykle wysokich aspiracji zespołu w death metalowym światku.

Onslaught Generation Antichrist
Onslaught – Generation Antichrist (2020)

Onslaught „Generation Antichrist” – premiera 7 sierpnia

Czy są tu fani oldskulowego thrash metalu? Jeśli tak, datę 7 sierpnia powinni zaznaczyć sobie w kalendarzach dużym, czerwonym pentagramem. Wtedy to z nową płytą powraca legenda brytyjskiego thrash metalu, czyli Onslaught.

Zespół zaczynał swoją karierę na samym początku lat 80., gdy nikt jeszcze nie wiedział, jak nazwać muzykę, którą grają i przez całą tamtą dekadę atakował niemiłosiernie bębenki swoich słuchaczy. Jednak z przyczyn organizacyjno-logistycznych zespół rozpadł się w 1991 roku na długich 14 lat. Powrócił w 2005 i od tamtej pory zaserwował kolejne porcje swojej muzyki.

Na twórczość Onslaught składa się jak do tej pory sześć albumów. „Generation Antichrist” będzie siódmym krążkiem w dorobku. Pierwsza z nowym wokalistą – Dave’em Garnettem.

Nie należy się jednak po zespole spodziewać awangardowego czy zaskakującego brzmienia. Będzie to raczej cios prosto w mordę poprawiony glanem na bebech, czyli miód na serce wszystkich miłośników thrashu. Nowa płyta Onslaught do posłuchania już 7 sierpnia!

In Flames Clayman 20th Anniversary Edition 2020
In Flames – Clayman 20th Anniversary Edition (2020)

In Flames „Clayman 20th Anniversary Edition” – premiera 7 sierpnia

Bardzo rzadko wśród najciekawszych premier umieszczamy wznowienia albumów. W tym przypadku zrobiliśmy jednak wyjątek. Z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że to wznowienie z okazji 20-lecia płyty „Clayman”, czyli jednego z najważniejszych albumów melodic death metalowych w historii, więc jest to idealny moment, żeby albo wrócić do tego wydawnictwa, albo zapoznać się z nim po raz pierwszy, bo jest naprawdę rewelacyjne.

Drugi powód jest mniej przyjemny. Zespół In Flames z okazji rocznicy postanowił nagrać na nowo kilka utworów z tego albumu i dodać je do wydania jako bonusy. Kawałki te można było już posłuchać w sieci no i… cóż. Fani nie są zachwyceni – mówiąc dyplomatycznie. Czy jednak powinno nam to przesłaniać, jak wspaniałym zespołem jest/było In Flames i jak wybitnym dziełem jest „Clayman”? Zdecydowanie nie! Do tej muzyki zawsze warto wracać!

Incantation Sect Of Vile Divinities
Incantation – Sect Of Vile Divinities (2020)

Incantation „Sect Of Vile Divinities” – premiera 21 sierpnia

Ponad 30 lat na scenie, 10 albumów studyjnych, zero oskarżeń o sprzedanie się i 100% szacunku każdego fana death metalu na świecie. To dorobek Incantation na sam początek sierpnia 2020 roku. Jednak już w drugiej połowie tego miesiąca dyskografia składu wzbogaci się o kolejną płytę, czyli „Sect Of Vile Divinities”. Pionierzy death metalu z USA do tej pory zawsze dowozili materiał na najwyższym poziomie. Tym razem również nie powinno być w tym zakresie rozczarowania.

Nowy album Incantation ma być poniekąd koncepcyjnym. Nie będzie opowiadał jednej historii, ale wszystkie numery ma połączyć wspólny temat, czyli zło na przestrzeni wieków i w różnych kulturach. Wspólnym mianownikiem będzie też muzyka, czyli posępny death metal, który nierzadko sięga po doomowe fascynacje. Końcówka lata będzie dzięki nowej płycie Incantation bardzo ponura – i bardzo dobrze!

Ulver okładka płyty Flowers Of Evil
Ulver – Flowers Of Evil (2020)

Ulver „Flowers Of Evil” – premiera 28 sierpnia

Czy ta płyta w ogóle powinna znaleźć się w tym zestawieniu? Prawdę mówiąc, nie wiem. Wiem natomiast, że Ulver w swoim czasie był jednym z najważniejszych przedstawicieli black/folk metalu z Norwegii. Dziś gra zupełnie inną muzykę. Niektórzy nazywają ją złośliwie norweskim synth-popem, ale to mimo wszystko dość niesprawiedliwa ocena. W twórczości Ulver można bowiem znaleźć obecnie  wiele inspiracji bliskich również fanom metalu.

„Flowers of Evil” będzie już dwunastym albumem w dorobku zespołu. W sieci można posłuchać już pierwszych singli z tego krążka. Czy fanom metalu mocniej zabije przy nich serce? Zasadniczo raczej nie, ale mimo wszystko warto je sprawdzić, bo jeśli ta muzyka chwyci, przez długi czas na pewno nie puści. To bez wątpienia album ciekawostka, a także pokaz tego, jak daleko zespół może zawędrować w toku swojej kariery.

Okładka płyty SM2 zespołu Metallica
Metallica – S&M2 (2020)

Metallica „S&M2” – premiera 28 sierpnia

Metallica serwuje nam odgrzanego kotleta? Drugi raz chce opchnąć nam to samo? Wielu z pewnością odpowie na te pytania twierdząco. Patrząc jednak na setlistę tego koncertu, można bez trudu ostrzec, że nie jest to jedynie ponownie odegranie i wydanie legendarnych koncertów z 1999 roku.

Wybór repertuaru jest niezwykle szeroki. Na liście znalazły się numery z wszystkich studyjnych płyt Metalliki, dodatkowo coś tylko od siebie dorzuciła też orkiestra. Wszystko to sprawia, że „S&M2” to coś więcej niż tylko gratka dla fanów i kolekcjonerów.

Przeczytaj też: Metallica symfonicznie – 20 rocznica wydania „S&M”

Imponuje też biznesowe podejście Metalliki do sprawy. Zespół zarobił niemałe pieniądze, grając dwa koncerty do wypełnionej po brzegi hali Chase Center w San Francisco. Potem wypuścił koncert do kin w postaci filmu, który przy okazji pobił rekord box office i oficjalnie stał się najlepiej zarabiającym koncertem rockowym dostępnym w kinach.

Teraz, niemal po roku od samego wydarzenia, w końcu „S&M” w postaci albumu. Choć to spore niedopowiedzenie – dostępny jest praktycznie w każdym formacie – digital, CD, DVD, Blu-ray, czy w końcu winyl. Oby muzyka się przy tym wszystkim broniła!

Podobne artykuły

1863 – metalowy projekt muzyczny dotyczący powstania styczniowego

Redakcja

Megadeth planuje wkroczyć do studia pod koniec roku

Lena Knapik

Inside Her wyda nową płytę. Sprawdź singiel „Nikt Stąd Nie Wyjdzie Żywy”

Redakcja

4 komentarze

MJ9 2 sierpnia 2020 at 14:50

Ja czekam też na nową płytę Seether.

Odpowiedz
Tomasz 2 sierpnia 2020 at 15:28

Trzeba przyznać, że ta okładka Ulver jest przerażająca.

Odpowiedz
Vitek 2 sierpnia 2020 at 15:32

Tylko ja widziałem za pierwszym spojrzeniem trepanację czaszki? 😮

Odpowiedz
Andrzej 2 sierpnia 2020 at 17:48

Ten miesiąc zapowiada się dość ciekawie, może poza odgrzewanym Claymanem.

Odpowiedz

Zostaw komentarz