PŁYTY

Przegląd nadchodzących premier rock/metal – grudzień 2020

Premiery płyty rock i metal w grudniu 2020
Koncert zespołu Faun

Nie ma co owijać w bawełnę – grudzień 2020 roku nie zapisze się wielkimi literami w historii muzyki metalowej. Na ten miesiąc nie zaplanowano żadnych dużych ani głośnych premier. Duża część płyt, które ukażą się na rynku to wznowienia i reedycje, który mogą sprawdzić się idealnie jako wypełnienie toreb i paczek przynoszonych przez Dziadka Mroza, Gwiazdora czy innego Mikołaja. Czy oznacza to jednak, że nie będzie żadnej nowej muzyki? Co to to nie! Kilka wartych zainteresowania pozycji się jednak pojawi. Zapraszamy Was do zapoznania się z naszym subiektywnym przeglądem najciekawszych metalowych premier grudnia 2020 roku!

Gama Bomb Sea Savage okładka
Gama Bomb – Sea Savage (2020)

Gama Bomb „Sea Savage” – premiera 4 grudnia

Na początek thrashowy cios wprost z Irlandii. Gama Bomb na samym początku grudnia zaatakuje siódmym albumem w swoim dorobku. Zespół znany jest z tego, że w swoich tekstach bardzo często nawiązuje do klasyki kina – nie tylko tego najwyższych lotów, ale również tzw. klasy „B”. Tym razem wziął na warsztat historie marynistyczne, więc w pewnym sensie „Sea Savage”, bo taki będzie nosiła tytuł płyta, jest albumem koncepcyjnym.

Pierwsze single zdradzają, że muzycznie zespół nie ma zamiaru niczym szczególnym zaskakiwać i w żadnym wypadku nie należy tego traktować jako zarzutu. „Sea Savage” to krążek wprost stworzony dla wszystkich thrasherów, który kochają styl lat 80., utraszybkie riffy, skandowane refreny i ogólną łobuzerską postawę. Gama Bomb oferuje tego wszystkiego pod dostatkiem!

Iron Savior Skycrest okładka
Iron Savior – Skycrest (2020)

Iron Savior „Skycrest” – premiera 4 grudnia

Formalnie rok, ale tak naprawdę to niemal dwa lata musieli czekać fani Iron Savior na kolejny album tej niemieckiej power metalowej maszyny. Poprzedni krążek, czyli „Kill or Get Killed” ukazał się na samym początku 2019 roku. „Skycrest” ukaże się natomiast w pierwszym tygodniu grudnia 2020. To i tak podziwu godna regularność – zwłaszcza, że zespół lada moment świętować będzie ćwierćwiecze działalności.

W tym czasie Iron Savior zdążył wypracować swój styl. Nie jest on być może bardzo oryginalny – to dość klasyczne power metalowe granie. Jednak dzięki naprawdę przebojowym refrenom, świetnym melodiom i zgrabnym riffom z całą pewnością wyróżnia się na powerowej scenie. Udostępnione do tej pory kawałki z płyty „Skycrest” przekonują, że możemy być spokojni o jakość całego materiału.

Persuader Necromancy okładka
Persuader – Necromancy (2020)

Persuader „Necromancy” – premiera 4 grudnia

I znów coś dla fanów power metalu – tym razem wprost ze Szwecji. Persuader, czyli jeden z najciekawszych zespołów skandynawskiej sceny power/heavy metalowej wraca z piątym albumem studyjnym. Fani na „Necromancy” musieli czekać aż sześć długich lat. W tym czasie zespół zmienił wytwórnię płytową, a także gitarzystę. Za wiosło chwycił Fredrik Mannberg znany z wieloletnich (i ciągle trwających) występów w Nocturnal Rites.

Muzyczna zawartość nowej płyty Persuader ma być pewnego rodzaju zaskoczeniem dla słuchaczy. Mówi o tym drugi gitarzysta – Emil Norberg. Przekonuje on, że „Necromancy” będzie najcięższym i najbardziej agresywnym albumem w dorobku zespołu. Melodie i przebojowość mają na tej zmianie nie ucierpieć. Brzmi to paradoksalnie, ale wystarczy posłuchać pierwszego singla, czyli „The Curse Unbound”, żeby złapać o co chodzi. Warto się z tym kawałkiem zapoznać!

Soilwork A Whisp of the Atlantic okładka
Soilwork – A Whisp of the Atlantic (2020)

Soilwork „A Whisp of the Atlantic” (EP) – premiera 4 grudnia

W 2019 roku pełnowymiarowa płyta, w 2020 minialbum. Szwedzkie Soilwork wyraźnie nie próżnuje i dobrze, bo twórczość zespołu to zawsze solidna porcja metalowego grania. Dawniej głównie w melodic death metalowym stylu – z biegiem czasu jednak zataczające coraz szersze kręgi. EP-ka „A Whisp of the Atlantic” ma być kolejnym dowodem na to jak wszechstronnym zespołem jest Soilwork.

Już jeden z pierwszych singli z tego wydawnictwa – „The Nothingness And The Devil” – zabiera słuchaczy w podróż w bardziej przystępne, wręcz hard rockowe rejony gitarowego rzemiosła. Obok nich są jednak niemal „toolowe” Death Diviner czy klasycznie deathowe „Feverish”, które też udostępniono w sieci. Ogólnie szykuje się naprawdę różnorodny krążek – choć liczący zaledwie pięć kawałków. Pozycja warta zainteresowania nie tylko dla fanów Soilwork!

Cro Mags 2020 okładka
Cro-Mags – 2020

Cro-Mags „2020 EP” – premiera 11 grudnia

Mało kto patrzy pozytywnie na 2020 roku. Jeśli jednak szukać grupy, która miała w ciągu mijających 12 miesięcy powody do zadowolenia, z pewnością można wskazać fanów legendy hardcore’u i crossover tharshu wprost z Nowego Jorku, czyli Cro-Mags. Zespół w 2020 roku nie tylko wydał pierwszy od dwudziestu (!!!) lat album studyjny, ale dodatkowo zaskoczył wszystkich EP-ką, która ukaże się już 11 grudnia.

Niekwestionowany lider zespołu, czyli Harley Flanagan z rozbrajającą szczerością mówi, że dość przypadkowo udało im się nagrać ponad 20 minut muzyki. Inspiracją do powstania tego wydawnictwa, był parszywy 2020 rok. EP-ka ma być niejako wyrzuceniem gniewu i złości muzyków na wszystko, co dzieje się wokół. Tytuły utworów takie jak „Age of Quarantine”, „Violence and Destruction” czy „Chaos in the Streets” wiele mówią o nastrojach panujących w obozie Cro-Mags.

Riverside Lost n Found Live In Tilburg
Riverside – Lost’n’Found: Live In Tilburg (2020)

Riverside „Lost’n’Found: Live In Tilburg” – premiera 11 grudnia

Teraz czas na coś z rodzimego podwórka. Album koncertowy Riverside nie jest do końca nowością. Swoją premierę miał w 2017 roku. Został jednak wydany własnym sumptem zespołu w limitowanym nakładzie. Szersza publiczność miała zatem bardzo ograniczoną możliwość zapoznania się z tą koncertówką. Jest ona szczególna z kilka względów.

Przede wszystkim dokumentuje występ z jednego z największych koncertów dla Riverside w całym 2015 roku. Trasa, którą w owym czasie grał zespół, promowała jeden z najlepszych albumów w dorobku grupy, czyli „Love, Fear and the Time Machine”. Jest to również pamiątka po zmarłym nagle w 2016 roku gitarzyście Riverside, czyli Piotrze Grudzińskim. „Lost’n’Found: Live in Tilburg” zostanie wydane w formie dwupłytowego albumu audio, do którego dodano płytę DVD z koncertem. Będzie można zatem nie tylko posłuchać, ale również obejrzeć.

Deeds of Flesh Nucleus okladka
Deeds of Flesh – Nucleus (2020)

Deeds of Flesh „Nucleus” – premiera 11 grudnia

Kiedy w 2018 roku zmarł Erik Lindmark, wokalista, gitarzysta i jeden ze współzałożycieli Deeds of Flesh wielu uznało, że to koniec zespołu. Nie bez żalu, bo to jeden z najważniejszych przedstawicieli amerykańskiej brutal death metalowej sceny. Szczęśliwie jednak pozostali muzycy nie poddali się. Co więcej, w 2020 roku ogłosili, że do składu powrócił Jacoby Kingston inny współzałożyciel grupy. Odszedł on kilkanaście lat wcześniej na emeryturę, bo zapragną zmienić styl życia.

Jak widać jednak trudno rozstać się z death metalem. Już z Kingstonem na wokalu zespół zapowiedział wydanie kolejnego albumu, czyli „Nucleus”. Krążek można w pewien sposób uznać go za hołd i upamiętnienie zmarłego kolegi. Muzyka na nim zawarta została w dużej mierze skomponowana i nagrana właśnie przez Lindmarka. Na albumie „Nucleus” pojawi się również wielu znamienitych gości ze świata death metalu. Wystarczy wymienić chociażby George’a „Corpsgrindera” Fischera z Cannibal Corpse, Johna Gallaghera z Dying Fetus czy Luca Lemaya z Gorgotus. Szykuje się prawdziwy metalowy łomot!

Wombbath Tales Of Madness okładka
Wombbath – Tales Of Madness (2020)

Wombbath „Tales Of Madness” – premiera 18 grudnia

Szwedzki Wombbath to zespół ze sporą wyrwą w swojej historii. Założony na przełomie lat 80. i 90. XX wieku zniknął ze sceny muzycznej zaledwie kilka lat później w 1995 roku, by powrócić dopiero dwadzieścia lat później. Ta przerwa zahibernowała nieco styl grupy i dziś gra on mocno oldschoolowy, dość surowy death metal w skandynawskim stylu. I co najważniejsze – robi to z naprawdę niezłym skutkiem!

Po reaktywacji zespół okazał się niezwykle płodny. Dość powiedzieć, że od 2015 roku na rynku pojawiły się aż trzy pełnowymiarowe płyty oraz trzy wydawnictwa typu split. W 2020 roku zespół zaszczycił już słuchaczy jednym albumem. „Choirs of the Fallen” ukazało się na początku marca. Teraz, niewiele ponad 9 miesięcy później na rynku ukazuje się kolejny długogrający album, czyli „Tales of Madness”. Jeśli atmosfera świąteczna stanie się dla Was nie do zniesienia – 18 grudnia pojawi się na nią całkiem niezła odtrutka!

Podobne artykuły

Symbolical zapowiada serię mini-albumów. Preorder „Igne” już 1 grudnia

Tomasz Koza

Nowa płyta Nocnego Kochanka „Randka w Ciemność” ukaże się już w styczniu

Lena Knapik

Rotting Christ: Nowy album już na początku 2019

Agata Laszuk

Zostaw komentarz