Miniony rok nie przyniósł nam specjalnych dobroci pod żadnym względem. Jak będzie w 2021? Nikt tego nie wie. Ale muzyka pozostaje żywa, niezależnie od sytuacji panującej na świecie i bezustannie raczy nas swoimi dobrociami.
Ten rok zaczął się dosyć dobrze. Mamy już za sobą kilka ciekawych premier, a kolejne przed nami. Fani progresywnego metalu nie mają na co narzekać początkiem 2021 roku. Za 5 dni, 29 stycznia, premierę ma nowa płyta grupy Soen – „Imperial”. A 26 marca, po 22 latach od ostatniej studyjnej płyty, nowy album wydaje na świat grupa Liquid Tension Experiment! To świetna wiadomość dla fanów muzyków tworzących ten projekt, których droga do twórczości w tym składzie różnie się układała.
Działalność Liquid Tension Experiment
LTE to amerykańska grupa instrumentalna grająca progresywny metal. Założona została w roku 1997 przez Mike’a Portnoy’a, jednego z założycieli kolejnej, legendarnej grupy progresywnej – Dream Theater. Perkusista do współpracy zaprosił między innymi niegrającego wtedy jeszcze w DT Jordana Rudessa jako klawiszowca. Miejsce basisty zajął Tony Levin (King Crimson), a plany na gitarzystę były zgoła inne, od efektu końcowego.
Portnoy chciał bowiem zaangażować Dimebaga Darella, ale wskutek różnych składowych muzyk odmówił dołączenia do grupy. Kolejno w planach byli Steve Morse (Kansas, Deep Purple) oraz Jim Matheos (Fates Warning). To też nie wypaliło i ostatecznie współpracę zaproponowano Johnowi Petrucciemu (Dream Theater) mimo, iż Portnoy celowo chciał tego uniknąć. Nie chciał bowiem, by LTE stało się alternatywnym DT, a niestety tak trochę wyszło.
Plany grupy były duże, zapał jeszcze większy, a co z tego wyszło – każdy wie. Zespół wydał dwa studyjne albumy w 1998 i 1999 roku. Muzycy zagrali kilka koncertów i na tym w sumie ich działalność się w pewnym sensie zakończyła.
Problemem było właśnie zbyt duże powiązanie twórców projektu z prężnie działającym Dream Theater. Artyści ciągle pracowali nad materiałem dla grupy z LaBriem na froncie i nie mieli zbyt dużo czasu na eksperymenty „po pracy”. Zatem grupa została zawieszona praktycznie do zeszłego roku, kiedy to oficjalnie poinformowała o wielkim powrocie.
Pozostałe osiągnięcia LTE
Oczywiście w międzyczasie, w 2007 roku, została wydana jeszcze jedna płyta pod szyldem „Liquid Trio Experiment”. Brakuje na nim Johna Petrucciego, który nie był obecny na nagraniach przez wzgląd na narodziny swojego dziecka. Grupa, mając opłacony czas w studio, eksperymentowała i improwizacyjnie nagrała album bez udziału gitary. Płyta nosi tytuł „Spontaneous Combustion”.
Kolejne wydawnictwo, już koncertowe, powstało przypadkowo dwa lata później. Przypadkowo, gdyż w trakcie koncertu grupy w 2008 roku w Chicago, doszło do nagłej awarii keyboardu Jordana. Muzyk zszedł ze sceny w celu omówienia tego z technicznymi i większość czasu spędził rozmawiając przez telefon z producentem instrumentu.
Reszta muzyków postanowiła wykorzystać ten czas i sama dopuściła się „jamu” bez udziału klawiszowca. Zdruzgotany Rudess wrócił na scenę i zabierając gitarę Petrucciego, dołączył do improwizacji. Tym samym reszta muzyków zamieniła się instrumentami i stworzyła zabawny eksperyment muzyczny, który w całości został wydany na DVD w 2009 roku jako „Liquid Trio Experiment 2”.
Od tamtego czasu słuch po grupie zaginął i nic nie wskazywało na ponowny rozruch.
LTE wydaje nowy singiel
Aż do grudnia 2020, gdzie oficjalnie okazało się, że grupa początkiem 2021 roku wydaje kolejny, trzeci studyjny album po 22 latach od ostatniego wydawnictwa. To Ci dopiero przerwa! Przebiło to nawet legendarne King Diamond, na których płytę fani nieprzerwanie czekają od 14 lat i z każdym kolejnym rokiem rwą sobie jeszcze więcej włosów z głowy.
Tak czy siak, dwa dni temu światło dzienne ujrzał singiel pochodzący z nowej płyty „Liquid Tension Experiment 3”, a premiera całej płyty będzie miała miejsce 26 marca, czyli już za dwa miesiące. Nie da się ukryć, że powstanie nowego materiału pod album grupy, która nie wydała nic od 22 lat tłumacząc się brakiem czasu, może mieć duży związek z aktualną sytuacją na świecie.
Jakby nie patrzeć, zespoły nie koncertują i jedyne, co mogą robić, to po prostu nagrywać i ćwiczyć w studio, by nie wyjść z wprawy, kiedy nadejdą lepsze czasy. Może właśnie tego było potrzeba muzykom, by znaleźć chwilę spokoju i motywacji do powrotu do starych projektów.
Muzycy LTE o nowym albumie
Jordan Rudess, Mike Portnoy, John Petrucci i Tony Levin nie kryją ekscytacji i zadowolenia związanego z powrotem do wspólnej działalności.
The Passage of Time” było pierwszym utworem, który skomponowaliśmy, kiedy ponownie połączyliśmy siły w zeszłe lato. To było bardzo ekscytujące znaleźć się razem w jednym pokoju po 22 latach od naszego ostatniego albumu i po 10 latach, od momentu, w którym przestaliśmy razem grać w Dream Theater. Ten utwór to świetny przedsmak dla słuchaczy, bo łączy w sobie wiele elementów, które sprawiają, że LTE jest wyjątkowy.
To była pierwsza piosenka, którą stworzyliśmy i kiedy dzieło zostało dokończone, przypomnieliśmy sobie, jak świetnie nam było pracując razem w przeszłości. Wiedzieliśmy, że złapaliśmy bakcyla i że to jest pomysł na świetny album. Te 20 lat wstecz niczego nie zmieniły. Nadal to czujemy, a nowy utwór odzwierciedla wysiłki całej naszej czwórki, gdzie tworzymy coś naprawdę dobrego.
Muzycy zgodnie twierdzą, że ta niesamowicie długa przerwa nie zmieniła niczego między nimi i ich sposobem współpracy.
Jest między nami niezaprzeczalna chemia, kiedy razem tworzymy. Wejście do studia, praca nad „The Passage of Time” dosłownie dała mi nową perspektywę na tę muzyczną i osobistą relację. Po prostu znów zaczęliśmy grać, jakby te 20 lat w ogóle nie minęło. Stworzyliśmy utwór, którego elementy pokazują, jak unikalny jest LTE. Od wydania naszego ostatniego albumu nie było dnia, w którym nie pytano mnie „Kiedy będzie nowe wydawnictwo?”. Teraz to w końcu się dzieje i nie mogę się doczekać, aż wszyscy usłyszą naszą muzyczną kreację.
Tony Levin lakonicznie, acz dobitnie dorzuca swoje trzy grosze.
Z mrocznych czeluści światowego lockdownu, LTE wyłonił się ponownie, ociekający pomysłami i nie biorący jeńców. „The Passage of Time” to dopiero początek.
Zagorzali fani Liquid Tension Experiment mogą zatem odetchnąć z ulgą i ze spokojem wyczekiwać nowego albumu supergrupy. Nie wiadomo, na ile muzykom starczy zapału i czasu, by kontynuować tę podróż, ale każdy ruch w kierunku progresu jest już osiągnięciem i nadzieją na kolejne wydawnictwa.
![Nowy utwór Liquid Tension Experiment od ponad 20 lat! [Wideo] 2 Liquid Tension Experiment LTE3 okładka](https://www.metalnews.pl/images/2021/01/Liquid-Tension-Experiment-LTE3-okladka.jpg)
Tracklista:
1. Hypersonic
2. Beating the Odds
3. Liquid Evolution
4. The Passage of Time
5. Chris & Kevin’s Amazing Odyssey
6. Rhapsody in Blue
7. Shades of Hope
8. Key to the Imagination
Źródło: Blabbermouth
Fot. Materiały promocyjne