W marcu ubiegłego roku perkusista Tool, Danny Carey, zdradził, że wraz ze swoimi współpracownikami powoli zaczyna myśleć nad kolejnym wydawnictwem zespołu. Muzyk wspomniał nawet, że Panowie mają już przygotowane szkielety kilku utworów. Od tego czasu minęło już ponad półtora roku, a o płycie ani widu, ani słychu. O tę sprawę zapytany został więc niedawno basista formacji, Justin Chancellor.
Zobacz też: Co Tool ma wspólnego z Polską? Prace Stanisława Szukalskiego
Nowy album Tool coraz bardziej realny
Na pytanie odnośnie potencjalnego, kolejnego, wydawnictwa Tool, Justin odpowiedział, że zespół ma zamiar zabrać się za nagrywanie po przyszłorocznej, wiosennej, trasie koncertowej. Chancellor zdradził również, że w trakcie nagrań grupa korzystać będzie zarówno z całkowicie nowego materiału, jak i z utworów, które stworzone zostały podczas pracy nad „Fear Inoculum”, ale ostatecznie nie trafiły na wydany w 2019 roku krążek.
Mamy przygotowanych wiele pomysłów, nad którymi musimy usiąść, ale nic jeszcze nie nagrywaliśmy. Jesteśmy zajęci do końca naszej wiosennej trasy koncertowej, a później planujemy wziąć się w garść i poskładać to wszystko w logiczną całość. Odbyliśmy ostatnio razem kilka sesji twórczych, więc mamy przygotowane naprawdę porządne rzeczy – musimy tylko usiąść nad nimi, kiedy nie będziemy w trakcie trasy. (…) Mamy też mnóstwo pomysłów, których nie wykorzystaliśmy podczas pracy nad ostatnim albumem. Mamy to wszystko nagrane, ale w wersjach demo, więc na pewno jeszcze je przejrzymy. No i oczywiście mamy też sporo fajnych pomysłów przechowywanych po prostu w naszej pamięci.
Czyżbyśmy więc mogli się spodziewać, że kolejne wydawnictwo Tool zadebiutuje na rynku w 2024, bądź 2025 roku? Zarówno słowa Careya, jak i Chancellora, mogłyby na to wskazywać, ale pamiętać trzeba, że na premierę „Fear Inoculum” fani zespołu czekać musieli aż trzynaście lat.
Źródło: Blabbermouth
1 komentarz
taaa, jak się zabiorą za to w 2024 to jest szansa na nowy album w 2033