2 grudnia kultowa grupa KISS zagrała swój ostatni koncert, który zakończył trwającą ponad cztery lata trasę „End Of The Road”. Niektórzy z fanów zespołu spodziewali się, że Panowie postanowią uczcić tę okazję – na przykład poprzez zaproszenie na scenę swoich byłych współpracowników. Niestety, ostatecznie okazało się, że jedyną niespodzianką przygotowaną przez grupę była zapowiedź koncertów hologramów, które kontynuować będą „dziedzictwo” KISS. Do sprawy tej postanowił odnieść się niedawno oryginalny gitarzysta zespołu, Ace Frehley.
Zobacz też: Ace Frehley zapowiada nowy album
Ace Frehley tłumaczy nieobecność podczas pożegnania KISS
Były gitarzysta KISS poruszył temat swojej absencji podczas pożegnania zespołu na łamach periodyku Rock Candy. I jeśli wierzyć jego słowom, to muzyk starał się dojść do porozumienia z obozem zespołu na temat jego gościnnego występu. Aktualni członkowie grupy nie byli jednak zainteresowani tym tematem.
Fani nieustannie kontaktowali się ze mną i mówili „Ace, proszę wróć do zespołu na ten dzień”. Byli moją główną motywacją, by do tego doszło, więc chcę żeby wiedzieli, że próbowałem się tym zająć, ale nic się nie udało. A zespół nigdy mnie nawet o to nie spytał. Naprawdę kocham Paula i Gene’a i chciałbym żeby to wszystko potoczyło się inaczej, ale wyszło jak wyszło. A co do Tommy’ego (następca roli Spacemana w zespole – przyp.red.), to jest dobrym facetem i nie zasługuje na krytykę. Nie jest mną, ale też nigdy nie zamierzał mną być. I to zrozumiałe, bo pod wieloma względami jest to niemożliwe zadanie.
Ciężko jednak stwierdzić, czy rzeczywistość wyglądała tak, jak Frehley to przedstawia. Paul Stanley i Gene Simmons przedstawiają bowiem wersję wydarzeń, w której Ace nie zdecydował się na gościnny występ ze względów finansowych. Muzycy wspominali wiele razy w wywiadach, że zaproponowali gitarzyście darmowy występ, a on zażądał bajońskiej sumy za kilka minut na scenie. Czy kiedykolwiek poznamy jak sytuacja wyglądała naprawdę? Czas pokaże.
Źródło: Blabbermouth
Fot. Prestige MJM