Trzy dni temu media obiegła bardzo zła wiadomość, zwłaszcza dla fanów amerykańskiego Hatebreed. Gitarzyście Wayne Lozinakowi zdiagnozowano w trakcie trasy po Europie guza mózgu. Szczęśliwie nie jest to sytuacja tragiczna. Oponiak, bo tak nazywa się ten guz, jest wolno rosnącą masą, która tworzyła się w mózgu muzyka zapewne przez kilka lat. Najważniejsze jest to, że przy odpowiednich zabiegach i rehabilitacji oraz odrobinie szczęścia, można się go całkowicie pozbyć.
Czytaj też: Chris Beattie wyrzucony z Hatebreed. Jaki był powód?
Muzyk Hatebreed z diagnozą guza mózgu
14. czerwca w trakcie koncertu Wayne Lozinak zaczął objawiać delikatne symptomy udaru. Dla zaspokojenia własnych nerwów na drugi dzień udał się po pomoc lekarską. Niestety, po wykonaniu rentgena odkryto u niego guza mózgu. Stamtąd został zabrany do natychmiastowej hospitalizacji.
Hasło „guz mózgu” zawsze mrozi krew w żyłach i kojarzy się z najgorszym. Ale w obliczu tego, co może przydarzyć się człowiekowi, diagnoza, że jest to oponiak, daje bardzo dużo szans na całkowite wyzdrowienie. Oznacza to bowiem, że guz jest niezłośliwy. I oczywiście zauważony za późno mógłby zacząć być groźny. Ale dzięki szybkiej reakcji Wayne ma możliwość powrotu do pełnego zdrowia.
Gitarzysta zostanie przewieziony do Stanów, gdzie podda się operacji, a potem leczeniu i rehabilitacji. Nie brakuje mu w tych trudnych chwilach ducha walki i determinacji i ma nadzieję, że wróci do Hatebreed tak szybko, jak to tylko możliwe.
Zespół jest teraz w trakcie trasy po Europie. Ich aktualny gitarzysta sesyjny, Matt Bachand, przejmie obowiązki Wayne’a do końca występów.
Źródło: Blabbermouth
Fot. Materiały promocyjne