NEWSYINNEPŁYTY

Robb Flynn rozwija swoje słowa o zakończeniu śpiewania „Davidian”

Machine Head
Koncert zespołu Faun


Ubiegłoroczne wydarzenia w Las Vegas wstrząsnęły wokalistą Machine Head, Robbem Flynnem. Muzyk zaraz po masakrze oznajmił, iż nie zamierza więcej wykonywać na scenie jednego z najsławniejszych utworów grupy, pochodzącej z debiutanckiego krążka „Burn My Eyes” z 1994 roku piosenki zatytułowanej „Davidian”, traktującej o aresztowaniu przywódcy sekty Davida Koresha przez agentów ATF i FBI. W wyniku działań wywiązała się strzelanina, w której zginęło 80 osób, w tym kobiety i dzieci. W „Davidian” padają m.in. słowa: „let freedom ring with a shotgun blast” („niech wolność rozbrzmiewa strzałami shotgunów”).

1 września ubiegłego roku podczas festiwalu muzyki country Route 91 Harvest Music doszło do największej strzelaniny w historii Stanów Zjednoczonych.

64-letni Stephen Paddock zaczął strzelać do uczestników imprezy z okna hotelowego pokoju znajdującego się na 32. piętrze. Zabił 58 osób, ranił prawie 500, po czym popełnił samobójstwo.

Po tragedii Flynn, jako zwolennik kontrolowanego dostępu do broni, zabrał głos:

Kiedy usłyszałem o tym, nie mogłem się pozbierać. Tamtego ranka pomyślałem, że już nie chcę grać utworu „Davidian”. Nawet napisałem do kumpli z zespołu SMSa, że już nie chcę go wykonywać.

Niedawno w rozmowie z radiem WSOU z New Jersey poruszono wątek wyłączenia z koncertowego repertuaru Machine Head „Davidian”.

Wokalista przyznał, że cała sprawa wynikła podczas jego transmisji na żywo na YouTube, podczas której fani mają szansę zadać swoje pytania. W pewnym momencie rozmowa zeszła na strzelaninę w Las Vegas i to właśnie wtedy Flynn powiedział, że już więcej nie chce śpiewać „Davidian”. Po skomentowaniu swoich ówczesnych słów można odnieść wrażenie, że cała akcja była raczej spontanicznym wynikiem niż zamierzonym działaniem:

Pomyślałem po prostu, że będzie mi ciężko wykonywać tę piosenkę. Trudno byłoby mi robić to w Las Vegas, gdzie graliśmy podczas trasy. Te słowa zostały podchwycone przez media – to w końcu ich zadanie. Zostały podchwycone trochę bardziej, niż się spodziewałem, bo wiele razy „Davidian” szło w odstawkę. W przeciągu ostatnich czterech lat nie zagraliśmy tego utworu i nikt nic nie mówił. Ale kiedy to się pojawiło w kontekście kontrolowania dostępu do broni, zmieniło się w wielką debatę. (…) Może nie zagramy tego na następnej trasie, a jeśli tego na pewno nie zrobimy, a ktoś nie będzie chciał z tego powodu przyjść na koncert, to ok. Jego prawo i jego wybór, który całkowicie szanuję. Ale nie jesteśmy tu po to, żeby komuś dogodzić, nie zrobimy czegoś, czego nie chcemy. I chciałbym myśleć, że jednak mamy kilka innych dobrych utworów, nie tylko tę jedną piosenkę, dla których warto wybrać się na nasz koncert.

W rozmowie nie zabrakło również tematu zbliżającego się wielkimi krokami nowego albumy grupy. O muzycznym kierunku, którego fani mogą się spodziewać na „Catharsis”, Flynn powiedział:

To definitywnie chwytliwy, bardzo melodyjny krążek. Prawdopodobnie najmniej trashowy ze wszystkich pochodzących z ostatniej dekady. Nic się do tego nie przyczyniło – nie planowaliśmy niczego. Nie prowadziliśmy rozmów na ten temat. Po prostu skończyliśmy tę płytę, która okazała się dla nas nowym krokiem i nowym brzmieniem, a my byliśmy tym podekscytowani.

Wokalista zdradził również, że w przypadku „Catharsis” proces tworzenia i nagrywania przebiegał inaczej niż w dotychczasowych dokonaniach kapeli:

Przy tym albumie zmieniliśmy proces pisania i nagrywania. Tradycyjnym sposobem jest napisanie w przeciągu 10 miesięcy 10 czy 12 kawałków i nagranie ich wszystkich na raz. Ostatnie krążki zabierały dużo czasu, a ja po dwóch tygodniach w studiu zaczynam wariować. Powiedziałem więc: hej, dlaczego by nie zrobić tego tak jak demo? Dlaczego by nie napisać dwóch czy trzech utworów i od razu je nagrać? Zaczęliśmy tak robić. Później zrobiliśmy kolejną porcję, nagraliśmy ją i znowu pisaliśmy przez kolejnych kilka miesięcy. Taki sposób był dla mnie ekscytujący. Każda piosenka była świeża, to znaczy żaden utwór w momencie nagrywania nie miał więcej niż dwa miesiące. Wszystko było zupełnie nowe i miało tę szaloną energię, spontaniczność. Naprawdę coś uchwyciło.

„Catharsis” ukaże się już 26 stycznia nakładem Nuclear Blast.

sqh9GWP

Źródło: Blabbermouth.net / Fot. Materiały promocyjne

Podobne artykuły

„Humanihility” szczegóły mini-albumu zespołu Vader

Piotr Żuchowski

QUEENSRŸCHE nie odwoła koncertu w Nevadzie. “Nie możemy żyć w strachu”

Agata Laszuk

Corey Taylor odwołuje koncerty z powodów zdrowotnych

Mateusz Lip

Zostaw komentarz