O tym, że lider Megadeth ma dość niewyparzony język i że często głosi kontrowersyjne tezy wiedzą od dawna wszyscy sympatycy muzyki metalowej. Muzyk ostatnimi czasy przeszedł jednak samego siebie oznajamiając, że oprócz Marty’ego Friedmana żaden z byłych muzyków Megadeth nie osiągnął nic wielkiego w muzyce.
Czytaj: Megadeth pozwany przez twórcę okładki nowego albumu
Dave Mustaine w brutalnych słowach o byłych muzykach Megadeth
Tę jakże kontrowersyjną tezę frontman Megadeth wygłosił w rozmowie z Bloodstock TV w odpowiedzi na pytanie odnośnie jego wrażeń po ostatnim koncercie z byłym gitarzystą Megadeth Martym Friedmanem.
Ten koncert wywołał u mnie wiele emocji z tamtych dni. Czułem się jak za starych, dobrych czasów. Marty wyrobił sobie całkiem niezłą markę od tamtego czasu. Spośród wszystkich byłych członków Megadeth, wydaję mi się, że Marty jako jedyny coś osiągnął. Oczywiście bez urazy dla innych – takie są po prostu fakty. Wystarczy spojrzeć na sprzedaż i inne rzeczy tego typu. Marty jako jedyny zrobił coś znaczącego. Miło było zobaczyć go w jego świecie. A kiedy wszedł znowu do Megadeth, to był bardzo sugestywny w niektórych sprawach, sprawił że koncert był naprawdę płynny. Dodatkowo przejrzał kilka razy wszystkie piosenki, które graliśmy tego wieczoru, żeby się upewnić, że na pewno wszystko będzie zajebiście. A potem oczywiście wyszedł na scenę i zahipnotyzował wszystkich, włącznie ze mną.
Błąd na okładce nowej płyty Megadeth. Czy wydanie będzie gratką dla kolekcjonerów?
I z jednej strony przyznać trzeba Dave’owi, że Friedman rzeczywiście odnosił spore sukcesy po zakończeniu swojej kariery z Megadeth. Jednak czy postacie takie jak m.in. David Ellefson, Chris Poland, Nick Menza, Shawn Drover, czy Chris Adler rzeczywiście nie osiągnęły nic znaczącego w metalowej muzyce? Cóż, to już dość kontrowersyjne stwierdzenie. Ale z ust Mustaine’a chyba już nic nie powinno nas dziwić.
Źródło: MetalSucks
Fot. Materiały promocyjne