INNE

David Ellefson jest rozczarowany odejściem z Megadeth

Megadeth 2020
Koncert zespołu Faun

W maju bieżącego roku cały metalowy świat obeszła zaskakująca informacja. Thrash metalowa formacja Megadeth postanowiła rozejść się z basistą Davidem Ellefsonem, z powodu „seks-afery”, w którą muzyk się wpakował.

Konsekwencje tej sprawy okazały się na tyle poważne, że zespół postanowił nawet usunąć partie Ellefsona nagrane na kolejny album Megadeth. Co o tym wszystkim sądzi sam David? Muzyk o całej sytuacji opowiedział ze swojego punktu widzenia dopiero teraz.

David Ellefson rozczarowany swoimi byłymi kolegami z zespołu

Basista postanowił otworzyć się bardziej na temat jego wpadki w jednym z niedawnych wywiadów udzielonym Eddiemu Trunkowi. Ellefson zdradził m.in., że obóz Megadeth zabronił mu mówić o czymkolwiek związanym ze skandalem, a także że reszta zespołu pierwotnie planowała wydać wspólne oświadczenie napisane z Davidem.

Wbiegłem wtedy w sam środek ostrzału i od razu postanowiłem sobie z tym jakoś poradzić. Tamtej nocy, gdy wiadomości i wideo wyciekły, wiele osób mówiło mi, że mam nic z tym nie robić. Zwłaszcza obóz Megadeth nie chciał, żebym jakkolwiek wypowiadał się na ten temat. Moi prawni doradcy powiedzieli mi jednak, że mam pełne prawo się bronić, bo niektórzy zaczęli wysuwać fałszywe zarzuty. Tak też zrobiłem i to ostatecznie doprowadziło do mojego zwolnienia z Megadeth. Ale uważam, że miałem pełne prawo do obrony i załatwiłem tę sprawę jeszcze tej samej nocy. Potem obóz Megadeth wszedł do akcji – mimo tego, że nie powinien – i dość szybko podjęli decyzję o rozstaniu ze mną i odejściu od całej tej sprawy. Początkowo rozmawialiśmy o wydaniu wspólnego oświadczenia, ale oczywiście sprawy się tak nie potoczyły. Byłem więc bardzo rozczarowany, tym jak sytuacja się rozwinęła.

David Ellefson

ZOBACZ TEŻ: DAVID ELLEFSON W NOWYM PROJEKCIE „THE LUCID”

Konflikt na linii Megadeth – Ellefson?

Co ciekawe, w dalszej części rozmowy Ellefson zdradził, że obecnie między nim, a resztą zespołu nie ma żadnej złej krwi:

Jak na ironię, między mną, a Megadeth układa się obecnie dobrze. Rozstaliśmy się i każdy wybrał własną drogę. Nie ma między nami żadnej złej woli, procesów sądowych i innych tego typu rzeczy. (…) Życzyłem im dobrze w moim oświadczeniu i w dalszym ciągu życzę. To zespół, który pomagałem założyć prawie czterdzieści lat temu i którego dziedzictwo zbudowałem współtworząc piosenki, które obecnie lecą w radiu. Nadal uważam ich za rodzinę i Megadeth w dalszym ciągu jest w moim DNA.

David Ellefson

Źródło: Blabbermouth
Fot. Mcabe Gregg

Podobne artykuły

Kontroler DJ – sprzęt dobry zarówno na wesela, jak i na koncert metalowy

Redakcja

Dark Phantom zbiera fundusze na trasę koncertową… w Syrii

Agata Laszuk

Metallica, Pantera i Slayer. Tak matka z Nowej Zelandii nazwała dzieci

Agnieszka Kozera

1 komentarz

law the hoe 21 października 2021 at 16:16

czyli na nasze…jak bedziecie placic to bedzie wszystko ok a jak nie to wojna.

Odpowiedz

Zostaw komentarz