W miniony weekend Geoff Nicholls, były klawiszowiec Black Sabbath, zmarł po długiej walce z rakiem płuc. Miał 68 lat.
Informację przekazał gitarzysta Tony Iommi, który w sobotę rano napisał:
Jestem bardzo zasmucony wieścią o utracie jednego z moich najdroższych i najbliższych przyjaciół. Cierpiał z powodu raka płuc i dziś tę walkę przegrał. Geoff i ja zawsze byliśmy blisko, był prawdziwym przyjacielem i wspierał mnie przez prawie 40 lat. Tęsknię za nim. Będzie żył w moim sercu dopóki się znowu nie spotkamy. Spoczywaj w pokoju, mój drogi przyjacielu.
Artystę pożegnał również Ozzy Osbourne:
Geoff Nicholls był moim wielkim przyjacielem przez długi czas. Będzie mi go brakować. Jest mi bardzo smutno.
Geoff Nicholls grał na keyboardzie w Black Sabbath od 1980 roku. Pierwszy raz pojawił się na albumie „Heaven And Hell”. Chociaż jego przewodnim instrumentem muzycznym były klawisze, grywał czasem na gitarze rytmicznej podczas koncertów. Mimo to rzadko pojawiał się na scenie. Wolał grać z boku lub zza kulis. Jego definitywne angażowanie się w Black Sabbathustało w 2004 roku, kiedy do zespołu przyjęto nowego klawiszowca, Adama Wakemana, który był członkiem solowego projektu Ozzy’ego.