Biff Byford, lider Saxon wypowiedział się na temat popularnego ostatnio tematu zmarłych muzyków, dostających drugie, estradowe życie w postaci hologramów.
Choć ostatnia trasa koncertowa z “udziałem” hologramu Ronniego Jamesa Dio i jego kilku (cieszących się życiem) kolegów z zespołu chlubią się pełną akceptacją menedżerki i jednocześnie żony legendarnego wokalisty, Wendy Dio, była ona krytykowana przez jego fanów, zdaniem których taki koncert nigdy nie dorówna prawdziwemu i bywa w pewien sposób przerażający.
Lords Of Metal zapytało więc Biffa Byforda, czy jego zdaniem hologramy nieżyjących muzyków będą za 10 lat zupełnie normalną sprawą.
Cóż, naprawdę nie podoba mi się całe to zamieszanie z hologramami. Wolałbym obejrzeć DVD zamiast czegoś takiego. Na szczęście nie ma tak wielu zainteresowanych tego typu wydarzeniami, więc wątpię, by hologramy grały na arenach. Ciężko mi powiedzieć – technologia musiałaby się znacząco poprawić, by uczynić takie coś rzeczywiście interesującą rzeczą.
Myślę, że chodzi tu bardziej o ciekawość, jaka popycha ludzi do pójścia na taki koncert i nie wiem, czy po obejrzeniu go będą chcieli pójść na następne. Nie wiem. Osobiście wcale mi się to nie podoba, dla mnie jest w tym coś… niepoprawnego. Jeśli mam być szczery, nie interesują mnie takie wydarzenia i myślę, że nie urosną do wielkich rozmiarów. Może gdyby zorganizowali w Las Vegas koncert z hologramem Elvisa Presleya… Może to by wypaliło, choć nie jestem pewien, czy Elvis by sobie tego życzył.
Ronnie James Dio zmarł w 2010 roku z powodu raka żołądka. Jego hologram, stworzony przez firmę Eyellusion zadebiutował na festiwalu Wacken Open Air w 2016 przed ponad 75 tysiącami fanów.
Przypomnijmy, że 20 marca na sklepowe półki trafią reedycje trzech pierwszych albumów grupy: „Saxon”, „Wheels of Steel” oraz “Strong Arm of the Law”. Wszystkie te wydawnictwa będą zawierały dodatkowe utwory. Więcej szczegółów możecie przeczytać w poświęconym im artykule.
Źródło: Blabbermouth.net / Fot. Materiały prasowe