Tam, gdzie jeszcze kiedyś rozbrzmiewała muzyka Children Of Bodom czy Nightwish, teraz można usłyszeć jedynie rap i hip-hop. W niedawnym wywiadzie Mr. Lordi, frontman oryginalnej wizualnie formacji Lordi, opowiedział o postępującym marginalizowaniu heavy metalowych i hard rockowych artystów w Finlandii.
Zapewne większość kojarzy 51. finał Konkursu Piosenki Eurowizji z 2006 roku.
Kiedy przełamały się zastane od dawna w imprezie popowe konwenanse i zwyciężył właśnie Lordi, prezentując utwór „Hard Rock Hallelujah”. Mr. Lordi, zapytany o to, czy zwycięstwo w Eurowizji pomogło dostać się metalowi do mainstreamu, powiedział:
Może na krótki czas, ale to było prawie 11 lat temu. Może więc przez krótki okres czasu, rok, półtora, było trochę więcej metalu. Definitywnie metal i rock zaliczył wzrost w Finlandii, w Skandynawii. Ale obecnie, w tym momencie… Jestem ze starej szkoły rocka i smutno mi to mówić, ale teraz wszędzie jest rap i hip-hop. Tak jakby metal i rock zostały wypchnięte za margines. (…) Finlandia była przez lata znana z tego, że włączając jakiekolwiek mainstreamowe radio, można było usłyszeć Madonnę czy Lady Gagę, ale zaraz później mógł lecieć utwór Children Of Bodom, następnie Nightwish, a później muzyka klasyczna. To był kraj! A teraz się zmienił. Jest tylko hip-hop, pieprzone R&B i rap. Czasy się zmieniają,a dla mnie, oldskulowego starego dziada, jest to ciężkie do zaakceptowania.
Statystyki również potwierdzają „metalowość” Finlandii.
W 2013 jako kraj miała największą ilość zespołów metalowych na świecie. Podczas gdy w równie ciężkich i mrocznych państwach, takich jak Szwecja i Norwegia, wypadało 27 metalowych zespołów na 100 tys. mieszkańców, Finlandia posiadała ich 54 na 100 tys. mieszkańców. Niektórzy uważali nawet, że Finlandia jest jedynym krajem, w którym metal wszedł do mainstreamu.