Historii Queensrÿche i podziału na dwie grupy o tej samej nazwie nie trzeba specjalnie przybliżać. Pierwszy, oryginalny zespół powstał na początku lat 80. ubiegłego wieku. Jego skład tworzyli:
- Chris DeGarmo (gitara)
- Geoff Tate (wokal)
- Scott Rockenfield (perkusja)
- Eddie Jackson (bas)
- Michael Wilton (gitara)
Tak formacja prezentowała się do 1997 roku, kiedy to z grupy odszedł DeGarmo.
Prawdziwy podział nastąpił jednak w 2012 roku, kiedy pozostali członkowie postanowili podziękować za współpracę wokaliście, Geoffowi Tate’owi. Wraz z nim zwolniono jego żonę, która była wtedy menadżerem zespołu oraz jest pasierbicę, będącą odpowiedzialną za oficjalny fanklub.
Zapewne fani pierwszego składu formacji niejednokrotnie myśleli, czy uda się ponownie zjednoczyć siły i wspólnie wrócić na scenę. W tej kwestii niedawno wypowiedział się sam Goeff Tate.
CZYTAJ: POWSTAJE NOWY ALBUM QUEENSRŸCHE
Rozpad Queensrÿche w 2012 roku
Powodem, dla którego w kwietniu 2012 roku na zebraniu zespołu postanowiono zwolnić wokalistę, było poczucie braku wpływu reszty członków na dzieje grupy. Przez poprzednie trzy lata muzycy byli niejako stłamszeni przez wyłączne decyzje frontmana i jego żony będącej menadżerką formacji. Sam Tate, po tym, jak dowiedział się o zwolnieniu, nie okazał zrozumienia, a wręcz atakował swoich kolegów. To jeszcze bardziej pogłębiło ich w podjętej decyzji.
Doprowadziło to do rozłamu, gdzie reszta muzyków z nowym wokalistą kontynuowała prace nad materiałem pod nazwą Queensrÿche tak samo, jak zwolniony Goeff Tate, ze swoim nowym składem. Takie niesnaski musiały skończyć się w sądzie.
Ostatecznie Tate odpuścił chęć używania nazwy zespołu i zobowiązał się do zmiany tytuły swojej formacji. Otrzymał on również wyłączne prawa do dwóch albumów, które nagrał już po odejściu z pierwszego Queensrÿche, ale jeszcze przed oficjalną zmianą nazwy swojej nowej grupy.
[newsletter]
Propozycja powrotu pierwszego składu Queensrÿche
Dwa dni temu w trakcie rozmowy Geoffa z Eddim Trunkiem na kanale SiriusXM poruszony został temat potencjalnego powrotu pierwszego składu Queensrÿche i wyjazdu na wspólną trasę. Tate nie daje złudzeń, iż może to nastąpić.
Nie sądzę, by to mogło się kiedykolwiek ziścić. Dostaliśmy już taką propozycję za nieprzyzwoite wręcz pieniądze, które miały nas zachęcić i zmotywować do takiego działania. Wymagali od nas tylko jednej trasy. Jednej trasy! I nigdy więcej nie musielibyśmy już razem grać, gdybyśmy nie chcieli. Odpowiednio duże pieniądze to mogła być jedyna rzecz, która dałaby radę nas do tego zachęcić, a i to się nie udało. Zatem nie sądzę, że cokolwiek innego mogłoby zmienić nasze zdanie.
Wg Goeffa granie dla spełnienia artystycznego marzenia nie zawsze są motywatorem. Uważa, że oba „obozy” Queensrÿche są szczęśliwe grając w takich składach i w taki sposób, jak aktualnie. Nie myśli i nie chce wracać do starego składu zespołu, gdyż cieszy go jego aktualna solowa kariera.
Trzymaliśmy się razem i graliśmy przez lata. Nagraliśmy mnóstwo świetnego materiału, odbyliśmy mnóstwo tras koncertowych, poznaliśmy szereg przyjaciół. Mieliśmy swój świetny czas i zawsze będę za to wdzięczny. Nie znaczy to jednak, że to musi trwać wiecznie, nawet jeśli było dobrze. Teraz jest czas na nową muzykę, na świeżą publiczność i nową drogę.
Niejedni powiedzieliby teraz, że nic tak nie motywuje, jak pieniądze. Jeśli nie teraz, to za jakiś czas. Biorąc jednak pod uwagę aktualną opinię nie tylko byłego wokalisty, ale i reszty członków pierwszego składu, na reunion raczej nie ma co liczyć.
Źródło: Blabbermouth