W ubiegłym tygodniu odszedł Chris Cornell. Oficjalną przyczyną śmierci muzyka było samobójstwo poprzez powieszenie się. Przed ostatnim danym koncercie powiedział żonie, że mógł wziąć jedną lub dwie więcej tabletki Ativanu, leku zwalczającego stany lękowe. Rodzina czeka na wyniki toksykologiczne, które wskażą to, czy ten środek czy też inne substancje miały wpływ na samobójstwo Chrisa.
Manager trasy i wieloletni techniczny zespołu, Ted Keedick, przyznał, że podczas koncertu w Detroit Cornell wyglądał, jakby był pod wpływem narkotyków. Zachowywał się inaczej niż zwykle, jak na haju, ale nie był przygnębiony.
Według serwisu TMZ Cornell został skremowany we wtorek maja w Los Angeles w otoczeniu małej grupy rodziny i przyjaciół. Prochy wokalisty zostaną pogrzebane jutro podczas prywatnej ceremonii na Hollywood Forever Cemetery. Prawnik Cornella zapowiedział, że po prywatnym pogrzebie, czyli już po godzinie 15, grób będą mogli odwiedzić fani muzyka.
W magazynie Billboard zamieszczono list żony Cornella, Vicky, w którym żegna się ze swoim zmarłym mężem. Czytamy w nim:
Do mojego kochanego Christophera.
Byłeś najlepszym ojcem, mężem i zięciem. Zawsze wykazywałeś cierpliwość, empatię i miłość.
Zawsze mówiłeś, że Cię uratowałam, że gdyby nie ja, to byś nie żył. Moje serce promieniało, widząc Cię szczęśliwym, pełnym życia i zmotywowanym. Ekscytującym się życiem. W ostatniej dekadzie przeżyliśmy najlepszy okres naszego życia i przepraszam, mój ukochany, że nie zauważyłam tego, co Ci się stało tamtej nocy. Przepraszam, że byłeś wtedy sam i wiem, że to nie byłeś Ty, mój drogi Christopherze. Twoje dzieci też to wiedzą, więc możesz spoczywać w pokoju.
Jestem zdruzgotana, ale wstanę dla Ciebie i zaopiekuję się naszymi pięknymi dziećmi. Będę myślała o Tobie w każdej minucie każdego dnia i będę walczyła dla Ciebie. Miałeś rację, mówiąc, że jesteśmy bratnimi duszami. Ścieżki, które raz się skrzyżowały, przetną się znowu i wiem, że znajdziesz mnie, a ja będę na to czekała.
Kocham Cię mocniej niż ktokolwiek kochał kogokolwiek w całej historii miłości i mocniej, niż ktokolwiek kiedykolwiek będzie kochał.
Zawsze i wiecznie Twoja Vicky