Power metalowy zespół Gloryhammer zwolnił swojego wokalistę, Thomasa Winklera. Muzyk był członkiem zespołu od 2011 roku i śpiewał na ich wszystkich nagraniach studyjnych. Co ciekawe, grupa nie podała oficjalnej przyczyny wydalenia wokalisty. Początkowo, na portalach społecznościowych Gloryhammer mogliśmy natknąć się jedynie na krótki komunikat, w którym czytamy, że Thomas Winkler nie jest już członkiem zespołu.
Thomas Winkler, znany również jako Angus McFife, odwołał się co do decyzji zespołu. Na swoim facebookowym profilu napisał, że Gloryhammer poinformował go o „wyrzuceniu” drogą mailową. Przyczyną rozstania z muzykiem miały być sprawy biznesowe i organizacyjne.
Brakuje mi słów. Jedyne, co mogę powiedzieć – uważam, że to zła decyzja dla wszystkich zaangażowanych – zarówno dla zespołu, jak i dla mnie, a najbardziej dla Was, fanów. Ciężko uwierzyć, że koncert na Bloodstock Festival w zeszłą niedzielę niestety przeistoczył się w nasz ostatni wspólny występ.
Wokalista obiecuje, że gdy tylko oswoi się z bieżącą sytuacją, wykorzysta szansę na rozpoczęcie nowej muzycznej misji. Dodatkowo, Thomas podziękował fanom za wsparcie.
CZYTAJ TEŻ: MEGADETH ROZSTAJE SIĘ Z DAVIDEM ELLEFSONEM. W TLE SEKSAFERA
Muzycy Gloryhammer posądzeni o rasizm i przemoc psychiczną?
Po słowach ex-wokalisty, zespół postanowił rozwinąć swoje oświadczenie w sprawie zwolnienia Thomasa Winklera. Jednakże Gloryhammer ponownie nie wyznaczył żadnych konkretów w sprawie nagłej zmiany wokalisty, tłumacząc swoje milczenie „szacunkiem wobec Toma”. Ponadto, muzycy zdeklarowali, że zrobią wszystko, co w ich mocy, by sprowadzić wokalistę, który spełni oczekiwania niejednego fana Gloryhammer.
Co ciekawe, pod wpisami zespołu pojawiły się tajemnicze, anonimowe maile, w których treści czytamy szokujące informacje dotyczące Jamesa Cartwrighta. Jak zapewnia autor, wiadomość została napisana ku przestrodze, by już nikt więcej nie ucierpiał.
„Jeśli myślicie, że kłamię, proszę odejdźcie z mojego życia. Po co mam kłamać?” – czytamy w screenie, który pojawił się na Twitterze. Autor przyznaje, że doświadczył przemocy psychicznej ze strony muzyka Gloryhammer.
Treść anonimowego maila opowiada o toksycznym zachowaniu Cartwrighta. Możemy przeczytać o tym, że muzyk miał między innymi kontrolę nad social mediami tejże osoby oraz fakt, że w opisywanej relacji zdarzało się mnóstwo napadów gniewu ze strony „oprawcy”.
Dodatkowo, na Twitterze powstał profil o nazwie „Gloryhammer Leaked Group Chat”. Screeny umieszczone na koncie mają przedstawiać czat grupowy muzyków, na którym pojawia się *****.
Informujemy, że obie wiadomości nie zostały w żaden sposób zweryfikowane pod względem prawdziwości opisywanych zdarzeń.
Fot. Materiały promocyjne