Sonata Arctica to zespół, który mimo wielu zmian personalnych i muzycznych, nadal pozostaje jednym z najważniejszych przedstawicieli power metalu. Od swojego debiutu w 1999 roku, przez eksperymenty z bardziej progresywnymi brzmieniami, aż po powrót do korzeni, grupa nieustannie rozwija się, zachowując jednocześnie swoją wyjątkową tożsamość. Zespół nie tylko kształtuje scenę metalową, ale także z powodzeniem inspiruje kolejne pokolenia muzyków na całym świecie.
Już lada chwila polscy fani będą mogli zobaczyć zespół w nadal solidnej formie. Grupa zagra bowiem dwa koncerty i to już raptem za kilka dni, konkretnie 11 października w warszawskiej Proximie oraz dzień później w poznańskiej Tamie.
Sprawdź też: Whispering Sons – post-punkowa fala mroku w Polsce
Warszawa:
- Data: 11 października 2024
- Miejsce: Klub „Proxima”
- Bilety: 135 zł [KUP BILET]
- Goście specjalni: Firewind, Serious Black
- Wydarzenie na Facebooku
Poznań:
- Data: 12 października 2024
- Miejsce: Klub „Tama”
- Bilety: 135 zł [KUP BILET]
- Goście specjalni: Firewind, Serious Black
- Wydarzenie na Facebooku
Trochę historii grupie Sonata Arctica
Zespół powstał w 1996 roku w fińskim mieście Kemi, początkowo pod nazwą Tricky Beans. W tamtych czasach ich styl muzyczny odbiegał od dzisiejszego brzmienia i oscylował bardziej w kierunku hard rocka i popu. Dopiero w 1999 roku, kiedy grupa przyjęła nazwę Sonata Arctica, zaczęła kierować się w stronę power metalu. Decydującym krokiem była zmiana stylu oraz nagranie dema „FullMoon”, które otworzyło im drzwi do współpracy z wytwórnią Spinefarm Records.
Debiutancki album „Ecliptica”, wydany w 1999 roku, szybko zdobył uznanie fanów power metalu na całym świecie. Charakterystyczne elementy tego wydawnictwa, takie jak szybkie tempo, melodyjne wokale Tony’ego Kakka i wpływy muzyki symfonicznej, ugruntowały pozycję zespołu na międzynarodowej scenie.
Wzrost popularności i kluczowe albumy Sonaty Arctica
Ten fiński zespół od ponad dwóch dekad kształtuje i inspiruje scenę power metalową. Grupa, która rozpoczęła swoją karierę w końcu lat 90., zdobyła uznanie dzięki charakterystycznemu brzmieniu łączącemu szybkie, melodyjne riffy, intensywne solówki gitarowe, symfoniczne aranżacje oraz chwytliwe melodie. Na przestrzeni lat zespół ewoluował, wprowadzając do swojej muzyki coraz bardziej zróżnicowane elementy, ale wciąż pozostaje wierny swoim korzeniom.
Po sukcesie „Ecliptica”, Sonata Arctica kontynuowała swoją karierę serią albumów, które ugruntowały ich status wśród największych zespołów power metalowych. Kolejne wydawnictwo, „Silence” (2001), było kontynuacją udanego debiutu i zawierał hity takie jak „Wolf & Raven” oraz „Last Drop Falls”. To właśnie na „Silence” Sonata Arctica zaczęła rozwijać bardziej emocjonalne, introspektywne teksty, które stały się ich znakiem rozpoznawczym.
Krążek „Winterheart’s Guild” (2003) był kolejnym krokiem w rozwoju brzmienia zespołu, a gościnny występ Jensa Johanssona (klawiszowca Stratovariusa) na klawiszach dodał albumowi symfonicznego charakteru. „Reckoning Night” (2004), czwarty album formacji, uważany jest za jedno z najlepszych osiągnięć Sonaty, a utwory takie jak „Don’t Say a Word” czy „The Misery” stały się klasykami.

Zmiany w składzie i muzyczna ewolucja
Z biegiem lat Sonata Arctica doświadczyła zmian w składzie, co wpłynęło na kierunek muzyczny zespołu. Jedną z kluczowych zmian było odejście długoterminowego gitarzysty Jani Liimatainena w 2007 roku, którego zastąpił Elias Viljanen. Zmiany personalne często wiązały się z ewolucją stylu, co można usłyszeć na albumach takich jak Unia (2007), gdzie zespół zaczął eksperymentować z bardziej progresywnymi strukturami i ciemniejszymi tonami.
Od albumu „Unia”, zespół zaczął oddalać się nieco od typowego power metalu, wprowadzając bardziej złożone aranżacje, wolniejsze tempo i większą różnorodność w kompozycjach. Choć dla niektórych fanów była to zmiana kontrowersyjna, Sonata Arctica nie bała się wyzwań i kontynuowała swoją muzyczną podróż, eksperymentując na albumach takich jak „The Days of Grays” (2009) czy „Stones Grow Her Name” (2012).
Źródło: Materiały prasowe
Artykuł powstał we współpracy z Winiary bookings