Amerykański zespół metalcore’owy nie zaprezentował żadnego nowego materiału od 4 lat. Czas pełen posuchy i depresji był również czasem nieustającej walki dla wokalisty Bleeding Through – Brandana Schieppatiego. W czasie, kiedy pandemia wszystkich nas wyniszczała, muzyk szukał ujścia złości i swoistej terapii właśnie w krzyku i śpiewie. Czy to się udało?
Nowy utwór Bleeding Through jako wsparcie w depresji
Muzyka jako forma terapii jest bardzo popularną opcją. Jak mówi Schieppati – nic mu tak nie pomaga, jak śpiew i możliwość krzyczenia do mikrofonu. W ten sposób, po długim czasie Bleeding Through wypuścił kawałek pełen agresji, złości i walki. Słychać to już po mrocznym, a zarazem zadziornym wstępie, który opatrzył wrzask wokalisty. Coś świetnego!
Jak mówi frontman – nowy utwór Bleeding Through, „Rage” jest kwintesencją gniewu, który rósł w członkach zespołu od 20 lat. Jest to więc również swego rodzaju zwieńczenie wieloletniej kariery – oczywiście nie takie zakańczające ich wspólną przygodę. Muzycy dają słuchaczom materiał, który powinien im wszystkim przypaść do gustu – działający na zasadzie „dla każdego coś dobrego”. Z resztą, sprawdźcie sami.
Co wiemy o zespole Bleeding Through?
Dla tych natomiast, którzy niezbyt orientują się jeszcze w świecie metalcore’u – Bleeding Through jest ważnym punktem na mapie. Amerykanie ze stanu Kalifornia rozpoczęli swoją karierę w 1998 roku. Ich pierwotną nazwą było „Breakneck”.
W swoim dorobku mają siedem krążków, po których wydaniu… zakończyli działalność. Jednak po czterech latach z powrotem wrócili do siebie. W 2018 roku wypuścili „Love Will Kill All” – płytę numer osiem. Od tej pory nie pojawiało się już nic nowego, wszyscy zaczęli wątpić w ten projekt, jednak teraz grupa Brandana Schieppatiego nas wszystkich znów zaskoczyła. Oto wyszło „Rage”. Pozostaje pytanie – co dalej?
Źródło: Blabbermouth
Fot. materiały promocyjne