Brazylijska legenda, Sepultura, ogłosiła niespodziankę, która wywołała ogromne poruszenie wśród fanów. Choć zespół znajduje się w samym środku globalnej pożegnalnej trasy „Celebrating Life Through Death”, gitarzysta Andreas Kisser ujawnił, że formacja nagrała potajemnie cztery nowe utwory. Efektem tej pracy będzie specjalny mini-album, którego premiera przewidziana jest na 2026 rok.
Sprawdź: Sepultura przedłuża pożegnalna trasę koncertową
Nowy muzyka Sepultury – spontaniczne nagrania bez presji wytwórni
Jak wyjaśnił Kisser podczas Mystic Festival w Polsce, pomysł na nagranie nowego materiału narodził się w pełni spontanicznie. Po występie na festiwalu 70000 Tons Of Metal w Miami muzycy znaleźli czas i studio, gdzie zarejestrowali cztery utwory z nowym perkusistą, Greysonem Nekrutmanem.
Nowy materiał, jak zaznaczył Kisser, nie ma być klasyfikowany w ramach thrash metalu. Dla muzyków Sepultury zawsze była czymś więcej – unikalnym stylem, który sam gitarzysta określił jako „Sepultura metal”.
„Nie było żadnej presji ze strony wytwórni, żadnych terminów. To była czysta radość z grania. Utwory nawet nie mają jeszcze tytułów” – podkreślił Kisser.
Koniec rutyny – nowe podejście Sepultury do twórczości
Decyzja o zakończeniu działalności paradoksalnie uwolniła zespół od rutyny, jaką Kisser określił mianem przewidywalnego cyklu „płyta–trasa”. Po 40 latach na scenie muzycy chcieli uniknąć stagnacji i zaryzykować artystycznie.
„Artysta nie może tkwić w strefie komfortu. Sztuka to ryzyko. Jeśli stajesz się przewidywalny, tracisz kontakt z rzeczywistością” – mówił gitarzysta.
Pożegnalny koncert Sepultury w São Paulo w 2026 roku
Choć zespół kończy działalność, planuje monumentalne zwieńczenie kariery. W październiku 2026 roku w São Paulo odbędzie się wyjątkowy koncert w formule „SEPUL-fest”, na który zaproszeni zostaną wszyscy byli członkowie formacji – w tym założyciele Max i Igor Cavalera.
Kisser podkreślił, że nie chodzi o rozdrapywanie dawnych konfliktów, lecz o celebrację wspólnej historii:
„To nie ma znaczenia, kto miał rację, a kto nie. Chodzi o fanów, o nas i o nasze rodziny. Zagrajmy razem.”
Fot. Stephanie Veronezzi