Końcem kwietnia Trivium i Bullet For My Valentine z gościnnym udziałem Orbit Culture zawitali do Polski w ramach trasy „The Poisoned Ascendancy”. Nazwa ta była swego rodzaju grą słów, gdyż oba zespoły świętują w tym roku dwudziestolecie swoich płyt: kolejno „Ascendancy” i „The Poison”.
Miała to być światowa trasa i poniekąd taka była. Okazuje się jednak, że ten świat nie będzie przez nich odwiedzony w takiej skali, jaką pierwotnie planowali. Z nie do końca bowiem jasnych powodów gitarzysta i wokalista Bullet For My Valentine Matt Tuck nie chce brać udziału w dalszej części trasy. Przed grupami zatem ostatnie trzy koncerty w Ameryce Północnej.

Koniec trasy Trivium i Bullet For My Valentine
Polscy fani obu zespołów chyba mogą się cieszyć, że ta scysja nie nastała kilka tygodni wcześniej i że zdążyli zobaczyć swoich idoli na scenie podczas sentymentalnej trasy w Gliwicach. Niestety, nie każdemu będzie to dane.
Pierwotnie trasa „The Poisoned Ascendancy” miała objąć również Australię, ale w zaistniałej sytuacji nie jest to już możliwe. Muzycy Trivium zwracają się w mediach do swoich australijskich fanów, że w trakcie swoich następnych koncertów na tym kontynencie zagrają to, co powinni podczas aktualnej trasy, ale nie mieli szansy.
Trivium ocenia zachowanie Matta Tucka jako brak szacunku dla zespołu i wszystkich ludzi zaangażowanych w tę trasę. Muzycy Bullet For My Valentine zaś nie chcą zabrać głosu w tej sprawie i nie komentują social mediowych zagrywek kolegów z Trivium. Wszak informacja ta dotarła do świata dopiero niecałą dobę temu, więc może emocje muszą ostygnąć po obu stronach.
Źródło: Loudersound.com
Fot. Materiały prasowe