W ostatnich latach zauważyć możemy, że coraz to większa ilość muzyków postanawia wracać ze swoich emerytur, by raz jeszcze zawitać na koncertowe sceny. Na decyzję taką ostatnimi czasy zdecydowały się m.in. takie grupy jak Twisted Sister, Rush, Mötley Crüe, czy Slayer. Czy drogą tą niebawem podąży również i rockowa formacja Mr. Big, która zakończyła swoje pożegnalne tournée w ubiegłym roku?
Zobacz też: Twisted Sister zapowiada reaktywację
Czy Mr. Big znów zacznie dawać koncerty?
Temat potencjalnego powrotu Mr. Big poruszony został w trakcie jednej z ostatnich rozmów Billy’ego Sheehana oraz Eddiego Trunka. Basista amerykańskiego zespołu zdecydowanie uciął wszelkie pogłoski i oświadczył, że wierzy w to, że grupa nie wróci już do aktywnej działalności.
Wierzę, że już nie wrócimy. Głównym powodem stojącym za tym jest fakt, że widzi się aktualnie wielu muzyków, którzy dalej występują, a nie prezentują się już tak jak kiedyś. A trudno jest wykonywać swoje stare utwory, kiedy jest się po sześćdziesiątce lub siedemdziesiątce. Uznaliśmy więc, że chcemy przekroczyć linię mety w biegu, a nie czołgając się po podłodze. Chcieliśmy zostawić ludziom dobre wspomnienia i odejść, gdy dalej byliśmy w szczytowej formie. Nasza pożegnalna trasa była wspaniała, spotkaliśmy wielu niesamowitych ludzi z całego świata. W trakcie kilku wieczorów mieliśmy trochę wokalnych problemów, ale tak to już jest, gdy się starzejesz. Ale i tak bawiliśmy się świetnie.
Czy słowa Sheehana całkowicie przekreślają szansę na powrót Mr. Big? Cóż, z jednej strony, tak mogłoby się wydawać. Z drugiej znowu strony, wokalista zespołu, Eric Martin, wielokrotnie w ostatnich latach wspominał, że jego zdaniem przejście na emeryturę jest nietrafionym pomysłem i że chciałby jeszcze występować wraz z byłymi współpracownikami. Być może więc Billy da się jeszcze przekonać do jakichś pojedynczych koncertów?
Źródło: Blabbermouth
Fot. Materiały promocyjne
