2022 rok zakończył się jedną z większych dram w historii glam rocka. Formacja Mötley Crüe oświadczyła bowiem wówczas, że rozstaje się oficjalnie z Mickiem Marsem, czyli jej współzałożycielem i gitarzystą. I jak się okazało, był to dopiero wierzchołek góry lodowej. Panowie praktycznie natychmiastowo zaczęli wzajemnie obrzucać się błotem, w ruch poszły oskarżenia o występowanie z playbacku i machlojki finansowe, a sprawa ostatecznie trafiła do sądu. Czyżby jednak Mick Mars i jego byli współpracownicy zdążyli już dojść do jakiegoś porozumienia?
Mick Mars nagle zmienia podejście do Mötley Crüe
Były gitarzysta Mötley Crüe udzielił niedawno wywiadu francuskiej radiostacji „Riff X”, w której zapytany został o swoje aktualne kontakty z byłymi partnerami z zespołu. Co ciekawe, odpowiedź Marsa zdecydowanie nie była nacechowana negatywnie. Usłyszeć można w niej nawet, że Mick nie żywi aktualnie żadnej urazy do reszty formacji i że chętnie ponownie nawiązałby z nimi jakąś krótkoterminową współpracę.
Nie jestem na nich zdenerwowany, ani nic w tym stylu. Takie sprawy po prostu czasem się zdarzają. (…) Nie jestem aktualnie w stanie powiedzieć, że to koniec naszej współpracy, czy koniec mojego funkcjonowania w zespole. Odszedłem na emeryturę, ale w dalszym ciągu jestem w stanie pracować nad nowymi piosenkami, dawać pojedyncze koncerty, a może nawet wyjeżdżać w krótkie trasy. Chodzi po prostu o to, że intensywne trasy koncertowe stały się dla mnie bardzo trudne przez moje zesztywniające zapalenie stawów kręgosłupa. Tak więc… będzie co ma być.
Czyżby w obozie zespołu doszło nagle do jakiegoś magicznego pojednania? A może sąd wydał wyrok, który niekoniecznie podpasował Marsowi i ten postanowił zmienić swoje dotychczasowe podejście? Cóż, prawdy prawdopodobnie nie poznamy nigdy.
Źródło: Blabbermouth
Fot. Materiały promocyjne