Smutna wiadomość ogarnęła metalowy świat. W wieku 57 lat zmarł basista grupy Warrior, Rob Farr. Muzyk zmarł w spokoju we śnie w niedzielę, 9 maja. Nastąpiło to dwa dni po jego ostatnim koncercie, który zagrał ze swoim zespołem coverowym Radio 80’s w Kalifornii.
Warrior to heavy/power metalowy zespół uformowany w 1983 roku. Nie wydali dużo przez czas trwania kariery, a i działalność grupy była przerywana. Na koncie mają 4 albumy studyjne, trzy dema i jeden singiel.
SPRAWDŹ TAKŻE: ZMARŁ LARS-GÖRAN PETROV Z ENTOMBED A.D.
Basista Warrior nie żyje
Rob Farr miał do czynienia z muzyką od najmłodszych lat. Już jako nastolatek grywał w zespołach takich jak Detente, Hit&Run czy Tiger Rose. Do Warrior dołączył w 2004 roku, dokładnie wtedy, kiedy zespół wydawał płytę „The Wars of Gods and Men”. Nota bene, ostatnią w swojej karierze. Później, w latach 2005-2012, wydał trzy albumy z zespołem National Dust.
Perkusista Warrior, Dave DuCey, wieloletni przyjaciel Roba, wypowiada się o nim w ciepłych słowach.
Rob zawsze chodził uśmiechnięty. Uwielbiał grań na swojej gitarze i kochał, to co robi. Cały oddawał się muzyce. Będzie nam Ciebie cholernie brakował, Rob. Jestem w szoku, nie mogę uwierzyć, że odszedłeś.
Przyczyna śmierci muzyka nie jest znana.
Źródło i fotografia: facebook.com/WarriorOfficial