W 2024 roku świat muzyki metalowej zadrżał w posadach, gdy Slayer niespodziewanie powrócił na scenę po pięcioletniej ciszy. Pożegnalna trasa z 2019 roku wydawała się definitywnym końcem jednego z najważniejszych zespołów thrash metalowych w historii. Tymczasem zespół zaskoczył fanów brawurowym występem podczas hołdu dla Black Sabbath w ramach wydarzenia „Back to the Beginning”. Choć entuzjazm był ogromny, powrót zespołu natychmiast wzbudził pytania: Czy Slayer wraca na dobre, czy to jedynie krótkotrwałe wspomnienie potęgi sprzed lat?
Czytaj: Czy zespół Slayer wyda nowy album?
Gary Holt: „To kwestia roku po roku”
Gitarzysta Slayera, Gary Holt, w niedawnym wywiadzie dla Rock City Music Company rozwiał część wątpliwości, choć jego słowa pozostawiły też miejsce na interpretacje. Holt, który łączy działalność w Slayerze z macierzystym zespołem Exodus, podkreślił, że przyszłość projektu jest niepewna i zależy od wielu czynników.
„Myślę, że to kwestia roku po roku – to już drugi rok, w którym gramy. Może to ostatni. Na szczęście żaden z koncertów nie kolidował z planami Exodusa, więc zobaczymy, co dalej. Ale to dobra zabawa – granie z ogniem zawsze daje frajdę.”
Reaktywacja Slayera: sukces dzięki pracy i chemii
Holt z dumą wspomina ostatnie koncerty zespołu, podkreślając, że solidne przygotowanie miało kluczowe znaczenie dla jakości występów. Wspólna energia sceniczna oraz zaangażowanie członków zespołu sprawiły, że powrót na scenę nie był jedynie sentymentalną wycieczką.
„W zeszłym roku zagraliśmy świetne koncerty. Ćwiczyliśmy naprawdę ciężko i nie daliśmy plamy. Wszyscy dobrze się bawili i byli zadowoleni. Zobaczymy, jak pójdzie w tym roku – a może i w przyszłym pojawią się jeszcze jakieś festiwale.”
Zespół Exodus na pierwszym miejscu
Choć możliwość dalszych koncertów Slayera nie jest wykluczona, Holt jasno określa, gdzie dziś bije jego serce. Exodus – zespół, który współtworzył w latach 80. – pozostaje jego muzyczną rodziną numer jeden.
„Slayer to już nie jest dla mnie zobowiązanie na stałe. Mogę skupić się na tym, co najważniejsze – czyli na Exodusie. To moi przyjaciele z dzieciństwa. Slayer też jest rodziną, ale drugą. A ja, na tym etapie życia, chcę zakończyć swoją karierę z tymi, z którymi ją zaczynałem.”
Niepewna przyszłość Slayera. Co dalej?
Choć fani mogą mieć nadzieję na kolejne występy Slayera, przyszłość zespołu pozostaje niepewna. Wypowiedzi Holta sugerują, że nie ma planów długoterminowego powrotu – wszystko zależy od czasu, harmonogramów i wzajemnego zaangażowania. Dla jednych to rozczarowanie, dla innych – szansa, by jeszcze raz zobaczyć legendę w akcji.
Jedno jest pewne: Slayer, nawet jeśli tylko na chwilę, ponownie rozpalił ogień, który wydawał się zgaszony. A w świecie metalu to już coś więcej niż tylko nostalgia – to żywa historia, która nadal pisze kolejne rozdziały.
Fot. Materiały promocyjne