NEWSY

Basista Limp Bizkit nie żyje. Sam Rivers miał 48 lat

Limp Bizkit

Świat muzyki rockowej pogrążył się w żałobie po śmierci Sama Riversa, basisty legendarnego zespołu Limp Bizkit. Muzyk zmarł w wieku 48 lat, o czym grupa poinformowała 18 października na swoim oficjalnym profilu na Instagramie. We wpisie członkowie zespołu pożegnali swojego przyjaciela, nazywając go „sercem i duszą” formacji.

„Dziś straciliśmy naszego brata. Naszego współtowarzysza. Nasze serce. Sam Rivers nie był tylko naszym basistą — był czystą magią. Pulsem pod każdym utworem, spokojem w chaosie, duszą w brzmieniu.” – napisali członkowie zespołu.

Sprawdź: Limp Bizkit zagra w Polsce na Impact Festival 2026

Sam Rivers – serce i rytm Limp Bizkit

Był on jednym z filarów Limp Bizkit, współtworząc charakterystyczne brzmienie zespołu, które łączyło nu metal, hip-hop i alternatywny rock. Jego linie basowe były nieodłącznym elementem takich hitów jak „Break Stuff”, „Nookie” czy „Rollin’”. Zespół podkreślił, że jego talent i osobowość były „nie do zastąpienia”, a każdy wspólny moment „nabierał znaczenia, gdy Sam był obok”.

Fred Durst, John Otto, Wes Borland i DJ Lethal podpisali wspólne pożegnanie słowami:

„Kochamy cię, Sam. Zawsze będziemy cię nosić w sercu. Odpoczywaj w pokoju, bracie. Twoja muzyka nigdy się nie kończy.”

Choroba i walka o życie – powrót po przeszczepie wątroby

W 2015 roku Sam Rivers zmuszony był opuścić zespół z powodu choroby wątroby wywołanej nadużywaniem alkoholu. Lekarze ostrzegli go wówczas, że jego życie jest poważnie zagrożone. „Jeśli nie przestaniesz, umrzesz. Już teraz wyglądasz, jakbyś potrzebował nowej wątroby” – wspominał muzyk w książce „Raising Hell (Backstage Tales From The Lives Of Metal Legends)”.

Po udanym przeszczepie wątroby, powrócił do zespołu w 2018 roku. Jego szczerość w opowiadaniu o walce z chorobą i uzależnieniem uczyniła go inspiracją dla wielu fanów, którzy widzieli w nim symbol siły, odwagi i odrodzenia.

Sam Rivers z Limp Bizkit
Sam Rivers z Limp Bizkit
Fot. YouTube / Kadr z wideo

Dziedzictwo Sama Riversa – legenda, która wciąż gra

Choć muzyk odszedł, jego wpływ na muzykę pozostaje niezatarte. Był współautorem sukcesu zespołu, który w latach 90. i 2000. zdefiniował brzmienie nu metalu. Jego linie basowe i sceniczna charyzma przyczyniły się do sprzedaży milionów płyt na całym świecie.

Dla fanów jego śmierć to nie tylko strata muzyka, ale i przyjaciela, który przez lata towarzyszył im w rytmie nieśmiertelnych utworów. Jak napisał zespół:

„Jego duch będzie żył wiecznie — w każdym rytmie, każdym koncercie, każdym wspomnieniu.”

Fot. Materiały prasowe

Podobne artykuły

Tides From Nebula, Materia i Sunnata w przyszłym tygodniu wyruszą w trasę

Tomasz Koza

Gitarzysta Joakim Karlsson opuszcza Bloodbath

Lena Knapik

Nadchodzi nowy album Bloodbath

Agata Laszuk

Zostaw komentarz