Sid Wilson z zespołu Slipknot został poparzony w wypadku, który według muzyka wynikł z resztek ogniska rozpalonego podczas, gdy pracował na farmie. Muzyk podzielił się tą informacją na swoim Instagramie.
Czytaj także: Jay Weinberg o emocjach związanych z odejściem ze Slipknota i terapii
Sid Wilson ze Slipknota o swoim wypadku
Muzyk udostępnił dwa posty wideo, w których relacjonuje swój pobyt w szpitalu i opisuje wypadek. Wydaje się być nieco skołowany, wspomina o tym, że cały się trzęsie, a samo nagranie jest dość chaotyczne, co nie powinno jednak dziwić, zważywszy na stan, w jakim się znajdował. W nagraniu możemy usłyszeć:
Cześć wszystkim, doznałem małej eksplozji w twarz. Czuję się dobrze i wszystko będzie w porządku, ale doznałem kilku poważnych poparzeń na twarzy i rękach. […] Moje brwi są osmalone. Moje usta są poparzone. Obydwie moje ręce są mocno poparzone.
Sid zapewnił także, że niezależnie od tego, co się z nim obecnie dzieje, ma nadzieję zobaczyć fanów na następnym koncercie. W kolejnej relacji muzyk przekazał, że jest transportowany do innego oddziału, podkreślając raz jeszcze, że wszystko z nim w porządku. Dodał, że przyczyną poparzeń było ognisko na farmie.
Oświadczenie zespołu Slipknot
Po tym, jak Wilson udostępnił swoje pierwsze wideo, informując fanów, że doznał poparzeń, ale nie podał wielu szczegółów, Slipknot wydał oświadczenie, potwierdzając, że ich kolega z zespołu miał wypadek:
Nasz brat Sid Wilson miał dzisiaj wypadek i doznał poparzeń na ciele. Wraca do zdrowia w gronie rodziny i dołączy do nas na scenie w Rocklahomie w przyszły weekend. Dziękujemy wszystkim za dobre słowa i do zobaczenia wkrótce.
My również życzymy Sidowi szybkiego powrotu do zdrowia, a czytelników przestrzegamy, by z dużą dozą ostrożności podchodzili do ognia, zwłaszcza teraz, gdy wciąż cieszymy się sezonem grillowym.
[newsletter]
Źródło: Loudwire
Fot. Instagram / sidthe3rd