Frontman amerykańskiej thrash metalowej formacji Sacred Reich, Phil Rind, uruchomił kilka dni temu zrzutkę na platformie GoFundMe. Muzyk zbiera obecnie datki, które mają pomóc jego chorej żonie w powrocie do zdrowia.
Phil Rind zbiera pieniądze dla chorej żony
Pod koniec marca bieżącego roku wstrząsu septycznego oraz niedotlenienia organizmu doznała Sandy Rind. Wypadek okazał się na tyle poważny, że żona muzyka w pewnym momencie była bardzo blisko śmierci. Kobietę udało się uratować, jednak teraz czeka na nią bardzo długi (i kosztowny) proces powrotu do całkowitego zdrowia.
Phil Rind postanowił zatem zwrócić się do swoich fanów z prośbą o wsparcie walki jego żony z chorobą. W tym celu założył zrzutkę na platformie GoFundMe – https://www.gofundme.com/f/help-sandy-rind-with-her-brain-injury-recovery/, na której każdy zainteresowany może wesprzeć muzyka wybraną przez siebie kwotą. Na chwilę obecną, muzyk zebrał blisko 53,000 dolarów z potrzebnych 100,000.
Sprawdź także:
Oficjalne oświadczenie Phila Rinda
Całość sprawy muzyk opisał niedawno w oficjalnym oświadczeniu. Wyczytać możemy w nim, że:
Rankiem 22 marca wszedłem do naszej sypialni, żeby obudzić Sandy, ale nie odpowiadała ona na żadne moje próby. Zadzwoniłem natychmiast pod 911 i odwieźli ją do szpitala. Okazało się, że Sandy doznała wstrząsu septycznego i niedotlenienia organizmu. Jej mózg, serce, nerki i wątroba praktycznie nie działały. Całe jej ciało się powoli wyłączało i była bliska śmierci. Neurolog nie sądził, że Sandy kiedykolwiek sie obudzi. Po tygodniu jednak, ku zaskoczeniu lekarzy, obudziła się! To był dla nas po prostu cud. Sandy od sześciu tygodni przebywa w szpitalu, a po wyjściu z niego przeniesiona zostanie do specjalnej placówki, gdzie czekać będzie na nią rehabilitacja fizyczna i neurologiczna. Na chwilę obecną moja żona potrzebuje całodobowej opieki. Próbuję trochę z nami rozmawiać, ale jest to dla niej trudne. Ponadto nie potrafi się sama nakarmić i będzie musiała na nowo nauczyć się chodzić. Pozytywną wiadomością jest natomiast to, że jej stan się trochę poprawia. Na dalsze postępy nie mamy jednak co liczyć w najbliższych dniach, bądź tygodniach, ponieważ to kwestia miesięcy. Zwracamy się do Was o pomoc w sprawie rosnących rachunków za leczenie i całą resztę rzeczy, która spotka nas na długiej i żmudnej drodze do wyzdrowienia. Jesteśmy bardzo wdzięczni za wszystko co możecie nam przekazać. Żadna darowizna nie będzie zbyt mała. Dziękujemy także za całą Waszą dobroć, hojność, miłość i Wasze modlitwy. Przytulajcie i całujcie swoich bliskich, bo wszystko zmienić może się w jednej chwili.
Fot. Archiwum prywatne