Oficjalna koncertowa dyskografia Metalliki nie jest szczególnie okazała. Oprócz dwóch wydanych na CD koncertów z orkiestrą obejmuje zaledwie jedną pozycję, czyli imponującą rozmachem „Live Shit: Binge & Purge”.
Zupełnie inaczej sprawa ma się z wydawnictwami półoficjalnymi czy nawet bootlegami. Tych jest ogrom. Dodatkowo niedawno na rynku pojawiła się ciekawa kompilacja właśnie takich koncertów. „The Sandman Cometh: The Broadcast Anthology 1983-1996” to zestaw aż 6 płyt, na które składają się trzy pełnowymiarowe koncerty oraz zestaw pojedynczych występów nagranych w różnych okolicznościach.
Warto przyjrzeć się jej bliżej, bo cena jest zachęcająca, ale od razu trzeba też podkreślić, że jest to przede wszystkim pozycja dla największych fanów Metalliki oraz kolekcjonerów jej dyskografii.
- Zestaw 6-ciu płyt do kupienia tutaj: http://bit.ly/3biWonD
„The Sandman Cometh”, czyli żadnej nowości tu nie ma
Już na samym wstępie trzeba zaznaczyć, że żaden z materiałów w zestawie nie jest dla największych miłośników zespołu nieznany. Jest to raczej kompilacja występów na żywo, które były już wcześniej w jakiejś formie dostępne, ale ze względu na półoficjalny charakter i zazwyczaj niewielkie nakłady – raczej trudno osiągalne. Można je natomiast bez trudu odnaleźć w sieci i odsłuchać. Co zatem znajdziemy na „The Sandman Cometh”?

Oto pełna zawartość „The Sandman Cometh”:
- …And Justice From Texas, Live at Reunion Arena, Texas – zarejestrowany w lutym 1989 roku
- Live at Woodstock ’94 – zarejestrowany w sierpniu 1994 roku
- Live at Tushino Air Field, Moscow – zarejestrowany we wrześniu 1991 roku
- TV Ratities 1983-1996
Kultowe koncerty Metalliki w jednym zestawie
Taki wybór materiału powinien usatysfakcjonować nawet najbardziej wybrednych fanów Metalliki. Już pierwszy ze wspomnianych występów, czyli ten z Teksasu z 1989 roku pokazuje zespół w najlepszej koncertowej formie. Bez wątpliwości można porównać do kultowego występu z Seattle z tego samego roku. Jest on dodany jako cześć „Live Shit: Binge & Purge”. Koncert z omawianego tu zestawu to ta sama energia, wściekłość i surowość.
Metallika była już wówczas gwiazdą metalu światowego formatu, ale wciąż był to zespół przed największym sukcesem komercyjnym – wciąż niezmanierowany i nastawiony na totalną dewastację słuchaczy. Pomaga w tym absolutnie bezbłędna setlista oraz chropowate brzmienie. To dla osób, które przyzwyczajone są do wygładzonej produkcji może być mało przejrzyste, ale „metallikowe freaki” będą zachwycone.
Metallica na Woodstocku
Wyjątkowym występem był również dostępny w zestawie koncert z Woodstocku z 1994 roku. Festiwal zorganizowano, aby uczcić 25. rocznicę oryginalnego wydarzenia. Uznano, że nie może być to kolejny zwykły fest, więc postarano się zarówno o największe współczesne gwiazdy, a do takich bez najmniejszych wątpliwości należała wówczas Metallica, jak i o artystów, którzy wystąpili na Woodstocku w czasie hippisowskiej rewolucjo. Stąd obecność na scenie chociażby Joe Cockera czy Aerosmith.
Całość imponowała rozmachem, a na trzydniowym festiwalu bawiło się ponad pół miliona osób. Metallica zagrała w sobotni wieczór, co najlepiej może świadczy o statusie zespołu. Co jednak ciekawe, więcej fanów pod sceną zgromadził występ Nine Inch Nails. Zespół zagrał bezpośrednio przed Metalliką. Dzień zamykał koncert weteranów ze wspomnianego już Aerosmith.
Legendarny koncert Metalliki w Moskwie
Występ na lotnisku Tuszyno w Moskwie w 1991 roku to koncert wręcz legendarny. Zarówno ze względu na jego skalę – wedle niektórych szacunków zgromadziło się tam nawet 1,6 miliona osób (ostrożniejsze szacunki mówią o kilkuset tysiącach) – jak i okoliczności. Show miał miejsce krótko po rozpadzie Związku Radzieckiego i w trakcie przemian ustrojowych w Rosji. Występ zachodnich gwiazd (obok Metalliki na scenie pojawiły się także Pantera oraz AC/DC jako gwiazda wieczoru) miał więc również wydźwięk symboliczny. Do historii przeszły też zdjęcia wojskowego helikoptera latającego nad tłumem, czy mundurowych szalejących pod sceną ramię w ramię z długowłosymi metalami.
Koncert można bez trudu obejrzeć na YouTube, a dzięki zestawowi „The Sandman Cometh” – również posłuchać.
Rarytasy i rzadkie występy Metalliki
Ostatnia płyta to kompilacja występków w różnych okolicznościach, między innymi podczas gal wręczenia nagród Grammy czy nagród MTV. Każdy z nich osobno jest powszechnie dostępny. Razem oferowane są po raz pierwszy.
Podsumowując zawartość „The Sandman Cometh: The Broadcast Anthology 1989-1996”, należy zauważyć, że jest to zestaw przede wszystkim dla zagorzałych fanów, którzy lubują się w przesłuchiwaniu absolutnie wszystkich nagrań Metalliki, porównywaniu ich i doszukiwanie się smaczków. Z drugiej strony cena za zestaw jest niezwykle atrakcyjna – bez problemu można wyrwać go za kilkadziesiąt złotych, więc biorąc pod uwagę obszerność zawartości, jest to kwota niezwykle atrakcyjna.
Jak Wy oceniacie tę kompilację? Podzielcie się opinią w komentarzu.
2 komentarze
Jak to tylko Live Shit i S&M wydali oficjalnie? Cunning Stunts, Français pour une nuit, Orgullo, pasión y gloria, The Big 4 live in Sofia, Quebec Magnetic, Through the Never (nie film tylko koncert na CD) – to wszystko są oficjalne wydawnictwa. Plus jeszcze kilka koncertów z LiveMetallica wyszło na cd albo na winylach
Hej! W artykule piszę o oficjalnych i powszechnie dostępnych albumach koncertowych. Nawet sama Metallica na własnej stronie internetowej wymienia tylko Live Shit: Binge & Purge. Możesz sobie sprawdzić tutaj: https://www.metallica.com/releases/albums/. Co do „Through The Never” to jest to bardziej soundtrack do filmu – bardzo mocno przetworzony w studiu, więc trudno uznać to za pełnoprawną koncertów. Można ją jednak tak zakwalifikować i nie będę się o to spierał. Co do wydawnictw, które wymieniasz, są one jak najbardziej częścią biblioteki Metalliki, ale nie są to stricte albumy koncertowe, a koncerty w formie video. Płyty z LiveMetallica to też bardziej oficjalne bootlegi niż albumy koncertowe w pełnym tego słowa znaczeniu. Pisząc tekst miałem świadomość, że muzyki na żywo od Metalliki jest zdecydowanie więcej, ale rzadko przybiera ona formę pełnoprawnych albumów – tak jak na przykład w przypadku Iron Maiden. Oczywiście każdy ma prawo interpretować to po swojemu – kluczowa informacja jest taka, że jak ktoś chce posłuchać czegoś na żywo od James’a i spółki – może przebierać w różnorakich wydawnictwach jak w ulęgałkach 😉