Pod koniec ubiegłego roku Lzzy Hale zdradziła, że Halestorm rozpoczął intensywne prace nad nowym albumem studyjnym. Wokalistka sądziła wówczas nawet, że płyta ta być może ujrzy światło dzienne już w 2024 roku. Czy scenariusz ten w dalszym ciągu jest aktualny? Nowe światło na sytuację postanowił rzucić perkusista grupy (i jednocześnie brat Lzzy), Arejay Hale.
Zobacz też: Josh Smith z Halestorm ocenia czy koncertowanie jest obecnie za drogie
Nowy album Halestorm nie w 2024
Muzyk Halestorm w rozmowie z podcasterem Ethanem Jacksonem poruszył temat nadchodzącego wydawnictwa grupy i niestety, jego wypowiedź raczej nie ucieszy fanów formacji Lzzy Hale. Arejay zdradził bowiem, że z premierą nienazwanego jeszcze krążka zespół celuje dopiero w 2025 rok.
Mamy nadzieję, że wydamy tę płytę w przyszłym roku. Ale śmiało mógłbym powiedzieć po prostu, że wyjdzie wtedy, kiedy skończymy nad nią pracować <śmiech>. Oprócz nagrania materiału musimy zająć się też miksem, masteringiem, przygotowaniem kampanii promocyjnej i wieloma innymi rzeczami. Ale pracuje nam się świetnie, zwłaszcza, że współpracujemy aktualnie z producentem Davem Cobbem, który jest niesamowity. (…) Kiedyś podchodziliśmy do wydawania płyt o wiele bardziej rygorystycznie. Na samym początku, kiedy chce się wypromować zespół, to naprawdę trzeba utrzymywać tempo. Ale przy naszych ostatnich kilku płytach mogliśmy trochę wyluzować, co było bardzo fajne, bo dało nam więcej przestrzeni w pracy. Dzięki temu możemy ocenić, w którą stronę chcemy iść z danym materiałem.
Wygląda więc na to, że fani Halestorm będą musieli jeszcze trochę poczekać na najnowszy album studyjny formacji. Pocieszeniem w tej sytuacji może być koncertowe wydawnictwo „Live At Wembley”, które grupa Lzzy Hale wypuściła na światło dzienne jakiś czas temu.
Źródło: Blabbermouth
Fot. Rob Fenn