Na swoim oficjalnym profilu, holenderska wytwórnia płytowa Hammerheart Records zapowiedziała, że w kwietniu 2020 r. ukaże się reedycja wydanego w 1995 r. albumu „A Leftover” fińskiej formacji death metalowej Vomiturition.
Jak informuje producent album będący klasyką death metalu i jednocześnie jedynym long playem wydanym przez zespół, zostanie zremasterowany tak, aby wydobyć z niego jak najcięższe brzmienie. Remaster dostępny będzie w formie płyt CD, kasecie magnetofonowej oraz limitowanej wersji winylowej. Te ostatnie będą dostępne w dwóch wersjach kolorystycznych – 200 sztuk zostanie wydanych na czarnej płycie, a 100 sztuk będzie można nabyć w wersji ultra przezroczystej.
Płyty heavy metalowe – sprawdź najniższe ceny online: http://bit.ly/2TFi6uj
Vomiturition – kim byli wirtuozi death metalu?
Powstała w 1990 roku, fińska formacja Vomiturition szybko znalazła swoje miejsce na scenie. Fani tego podgatunku, twierdzą, że jest to jedna z najlepszych grup grających w tym stylu i wielką szkodą jest fakt, że nigdy nie osiągnęli sukcesu na arenie międzynarodowej. Ich kariera zakończyła się po wydaniu pierwszego i zarazem ostatniego albumu studyjnego.
Vomiturition swoją krótką sławę zawdzięcza właśnie płycie „A Leftover”, który do dziś uważany jest za jeden z najważniejszych wydawnictw death metalowych. W związku z tym wytwórnia Hammerheart Records postanowiła go nieco odświeżyć.
W 1995 roku muzycy rozstali się, a każdy z nich poszedł swoją drogą, nie rezygnując przy tym z tworzenia muzyki. Członkowie grupy Vomiturition znani są z takich zespołów jak Nightwish, Rotten Sound oraz Wintersun, a także podejmowali współpracę ze Swallow the Sun.
Jak brzmi pierwotna wersja „A Leftover”?
Album Vomiturition, o którym mowa jednogłośnie określany jest jako klasyczny, oldschoolowy death metal. „A Leftover”, charakteryzuje się wyrazistym, nieco przybrudzonym brzmieniem przypominającym ciężkie garażowe granie. Na albumie wyraźnie słychać niedociągnięcia wynikające z przestarzałych metod postprodukcyjnych, które nieco zniekształcały dźwięk i mocno tępiły wysokie dźwięki przesterowanych gitar – sprawiając, że ogólne brzmienie było dość puste, a w sekcję rytmiczną trzeba się mocniej wsłuchać.
Mimo wszystko „A Leftover”, słucha się bardzo dobrze, zwłaszcza jeżeli ma to swoje podłoże sentymentalne, jednak jestem bardzo ciekawa jak będzie brzmiał w odświeżonym wydaniu.