W ostatnim wywiadzie dla „The Morning Call” Ian Hill, basista legendy heavy metalu, wypowiedział się na temat potencjalnego następcy „Firepower” od Judas Priest. Gitarzysta oznajmia, że zespół ma już materiał na jedną, a nawet i dwie nowe płyty. Wszelkie kolejne kroki w kierunku wydania świeżego albumu krzyżowane są niestety przez panującą już od prawie dwóch lat pandemię.
Problemem jest spotkanie się w studio nagraniowym przy różnych lokalizacjach mieszkalnych muzyków. Część z nich stacjonuje w Stanach, pozostali – w Wielkiej Brytanii. Utrudnienia lotnicze oraz organizacyjne sprawiają, że posunięcie się w pracy nad nowym materiałem staje się problemem.
CZYTAJ TEŻ: 42 PŁYTY JUDAS PRIEST ZA OK. 1800 ZŁ – BOX Z OKAZJI 50-LECIA
Judas Priest zbiera materiał na nową płytę
Może i ilość materiału jest zadowalająca i daje możliwości bazowania na czymś konkretnym. Ciężko jest jednak pracować nad płytą zdalnie, wymieniając się tylko wiadomościami i wysyłając sobie sample. Na ten rodzaj pracy narzekają wszyscy członkowie zespołu.
Nasi gitarzyści – Richie Faulkner i Glenn Tipton – połączyli swoje pomysły i na nich się teraz opieramy. Musimy ze swojej strony dołożyć jeszcze linię basu oraz perkusji. Ale nie jest to łatwe. Wysyłamy sobie to wszystko nawzajem i robi się z tego straszny bałagan. Zdecydowanie łatwiej jest być razem w studio i móc powiedzieć sobie wprost: „Nie, to jest straszne, zaczynamy od nowa”. Albo: „O, to brzmi super, nie zmieniajmy tu już niczego”. Kiedy robimy to razem, to bardziej przypomina realny proces tworzenia muzyki i jest po prostu łatwiej. Wszyscy czujemy wibracje płynące od każdego z osobna i tak jest lepiej.
SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: “WYZNANIE” – RECENZJA AUTOBIOGRAFII ROBA HALFORDA Z JUDAS PRIEST
W marcu tego roku wokalista Judas Priest, Rob Halford potwierdził, że następny album wyprodukowany będzie przez Andy’ego Sneapa. Był on już odpowiedzialny za tworzenie ich ostatniej płyty z 2018 roku.
Źródło: Blabbermouth
Fot. Materiały promocyjne