Australijski zespół metalcore’owy już 12 maja wyda swój najnowszy album studyjnych. „Not Without My Ghosts” ukaże się nakładem Pure Noise. Na najświeższym krążku spod szyldu The Amity Affliction usłyszymy 10 kompozycji.
Sama nazwa wydawnictwa nawiązuje do wystawy sztuki w Sheffield, obok której przechodził Joel Birch. Wokalista podkreśla, że sam nie wymyślił tego tytułu, jednakże on nadał kierunek jego tekstom. To właśnie „Not Without My Ghost” może wyrażać jego przeszłe doświadczenia, pod którymi kryją się traumy. Podkreśla, że w jednym z utworów pojawia się wers „I have to carry on but not without my ghosts”, co jest idealnym motywem przewodnim albumu.
Fani The Amity Affliction zauważyli, że nadchodzące wydawnictwo ma w sobie wiele smutku i bólu, co przekłada się na odbiór krążka.
Warto mieć na uwadze, że przy „Not Without My Ghosts” pracowali tacy wykonawcy, jak Landon Tewers (The Plot In You), Andrew Neufeld (Comeback Kid), Phem oraz Louie Knuxx, który zmarł w 2021 roku.
Lista utworów:
01. Show Me Your God
02. It’s Hell Down Here
03. Fade Away
04. Death And The Setting Sun (feat. Andrew Neufeld)
05. I See Dead People (feat. Louie Knuxx)
06. When It Rains It Pours (feat. Landon Tewers)
07. The Big Sleep
08. Close To Me
09. God Voice
10. Not Without My Ghosts (feat. Phem)
O czym opowiada nowy utwór The Amity Affliciton?
Zespół podzielił się z fanami trzecim singlem promującym „Not Without My Ghosts”. „It’s Hell Down Here” był poprzedzony piosenkami „Show Me Your God” oraz „I See Dead People”.
Najnowszy singiel jest listem, który dedykowano osobom będącym „na drugiej stronie”. Joel Birch tłumaczy, że sam ma 41 lat i chorobę afektywną dwubiegunową, co z pewnością napędziło go do napisania utworu o tejże tematyce.
W „It’s Hell Down Here” ujęto stan samopoczucia wokalisty, a także wspomnienie czasu poprzedzającego samobójstwo jego przyjaciela. Ma wrażenie, że wiele osób dusi w sobie poczucie winy z powodu samobójstwa bliskiej osoby, a także faktu, że nie widzieli tego, co się stało oczywiste po fakcie.