Thrash metalowy Overkill udostępnił singiel z nadchodzącej, dwudziestej (!) już płyty studyjnej, której premiera wypada 14. kwietnia. „Wicked Place” będzie jednym z 10 utworów na „Scorched”. Album wyjdzie spod skrzydeł Nuclear Blast.
Formacja powstała 43 lata temu, a przez dwie pierwsze dekady jej wydawnictwa pojawiały się praktycznie co roku. „Scorched” będzie następcą „The Wings of War” z 2019 roku.
Czytaj: Europejska trasa thrash metalowego zespołu Overkill w 2023
Grupa Overkill prezentuje nowy singiel
Bobby „Blitz” Ellsworth – niezmiennie jedyny i ten sam wokalista od 1980 roku – entuzjastycznie wypowiada się na temat singla.
To jeden z moich ulubionych utworów na płycie. Dobry kawałek muzycznego mięsa w brzmieniu retro, ale z nowoczesnym sznytem. Będzie sztos!
Bobby odniósł się również do kierunku, w jakim stworzona została ta płyta.
„Scorched” jest eklektyczny. Jest różnorodny. Ma inną dynamikę i charakterystykę. Znajdziesz tam tradycyjny heavy metal, łagodne sekcje, blues, groove, thrash, rock’n’roll. Musisz połączyć te wszystkie elementy, zebrać je w całość i jako całość to potraktować. A potem jeszcze dodać do tego szynyt, vibe i charakter marki Overkill. To trudne, ale myślę, że nam się udało. I na pewno udało się również dlatego, że mogliśmy tej płycie poświęcić przez pandemię dużo czasu.
W pewnym wywiadzie dziennikarz pokusił się o stwierdzenie, że pandemia dobrze wpłynęła na Overkill i okazała się być pomocna w tworzeniu materiału. Ellsworth zdecydowanie temu zaprzecza.
Absolutnie tak nie jest. Pandemia nie była dla nas „dobra”. Owszem, mieliśmy sporo czasu wskutek braku koncertów i mogliśmy skupić się na detalach, wracać do nich, nanosić poprawki. Pisałem teksty do tych utworów i kilka z nich po jakimś czasie zniszczyłem, bo uświadomiłem sobie, że traktują o pandemii. A my staramy się raczej nie inspirować takimi wydarzeniami. Staramy się być pozytywni w przekazie, a nie melancholijni. Pandemia skierowała nas właśnie na te drugie tory, a ja tego nie chciałem. Więc zniszczyłem te teksty i napisałem je od nowa. I od razu poczułem ulgę widząc, że to jest świeże i aktualne. Był pieprzony 2022 rok i to miało być na czasie. Nagrywaliśmy to w 2022, wydajemy w 2023. Nie będziemy w tej muzyce wracać do przemyśleń sprzed trzech lat.

Źródło: Blabbermouth
Fot. Materiały promocyjne