PŁYTY

Premiera płyty „Zeit” zespołu Rammstein. Co na niej usłyszymy?

Rammstein
Koncert zespołu Faun

Mamy to! Po dwóch latach prac niemieckiego zespołu, przyszedł czas na publikację albumu „Zeit”. Nowa płyta Rammstein swoją światową premierę ma właśnie dziś. Co na niej znajdziemy? Jak brzmi? Czy zespół Tilla Lindemanna czymś nas zaskoczył? Tego dowiecie się czytając tekst poniżej.

Płyta Rammstein jest różnorodna

Po tym, jak otrzymaliśmy od niemieckiego zespołu dwa pierwsze single, emocje wśród fanów były bardzo różnorodne. Jedni fascynowali się kawałkiem „Zeit”, inni natomiast preferowali styl z „Zick Zack”. Co by nie mówić, do praktycznie każdego przynajmniej jeden z tych utworów przemówił. Nowa płyta Rammstein powinna uczynić to samo. Różnorodność jakiej na niej doświadczymy jest wręcz niesamowita. Pojawiły się nawet elementy elektroniczne.

Na „Zeit” znajdziemy pozycje, które porywają ciężarem swojego brzmienia, czego przykładem może być chociażby „Adieu”. Przy tym utworze niejednemu z nas będzie tupała nóżka do chwytliwego rytmu. Jednak ciężar to nie wszystko. Rammstein zastosował różnorakie motywy dźwiękowe urozmaicające płytę. Tak na przykład wstęp do „Dicke Titten” jest stworzony na wzór dźwięków defilady wojskowej. Natomiast do piosenki „OK” muzycy dorzucili czysty, operowy śpiew. Smaczki tego typu wpływają niesamowicie na owe kawałki.

Rammstein okładka płyty Zeit
Rammstein okładka płyty „Zeit”

Brudne myśli muzyków Rammstein

Na co jeszcze warto zwrócić uwagę? Klasycznie, nie mogło tego przecież zabraknąć – zespół bawi się kontrowersjami. Rammstein nie był by sobą, gdyby nie zrobił czegoś uderzającego w Tabu. Tak też nazwał piosenkę „Wielkie cyce”. O czym jest zatem ten kawałek? Artyści wyśmiewają w nim burżuazyjne podwójne standardy. Ponadto jest to zwyczajny pastisz – utwór zrobiony na bazie tego, którym grupa Tilla Lindemanna uraczył nas na początku.

Ciekawy zabieg muzycy wykonali również w „Gifting”. Do tego kawałka wprowadzi nas fragment muzyki elektronicznej, który później zostaje urozmaicony ciężko brzmiącą gitarą. Tak czy inaczej – warto zwrócić uwagę na fakt, że ta piosenka ma w sobie ducha z dawnych lat Rammsteina. Po przywołaniu tych kilku utworów zapraszamy was chociażby na Spotify po ucztę dla waszych uszu, jaką zgotował niemiecki zespół.

[newsletter]

 

Fot. Olaf Heine

Podobne artykuły

Nowy album Venom Inc. we wrześniu. Kolejny singiel promujący płytę

Martyna Kościelnik

Macabre zapowiada pierwszy album od 9 lat pt. „Carnival of Killers”

Mateusz Lip

Darzamat: premiera nowego albumu przesunięta. Nowa data „A Philosopher at the End of the Universe”

Marta Trela

10 komentarzy

Paweł K. 29 kwietnia 2022 at 09:57

Niestety to jest kolejny zjazd R, znowu to samo i tak samo, co na ostatnich płytach, równia pochyła i słabo… Co z tego, że /zbyt/ świetnie zrobione a właściwie wyprodukowane dziełko i znowu we France, krystalicznie czyste, przejrzyste brzmienie, prawie wystudiowane. Jednak to jest po prostu wszystko nudne, to już jakby słyszeliśmy – znamy; jest przewidywalnie i zwyczajnie pusto niczym w czasach niedawnej i przeszłej zarazy. „Zeit„ jest ponownie płytką /a może kolejną wersją poprzednich?!/ niczym produkt z zachodniego marketu czy lepszej galerii. Podobnie jest też z ich wersją live – na słoniowatych i ociężałych koncertach, które toczą się jak walec i wciąż tak samo się powtarzają…
Pozostaje więc wracać do pierwszych odkrywczych płyt R… jak na tamte i te nasze obecne wojenne czasy.

Odpowiedz
ogar 29 kwietnia 2022 at 11:24

Równia pochyła? Co ty nie powiesz :). Rammstein w większości jest bardzo fajna, jak i poprzednie. Poza tym, jeśli się spodziewasz nie wiadomo jakich rewolucji w stylu Rammstina, to chyba słabo znasz ten zespół. To tak jak byś powiedział o płytach AC/DC „znowu to samo i tak samo, co na ostatnich płytach”.

Odpowiedz
Jerry 29 kwietnia 2022 at 15:48

Co ty słuchasz w takim razie? Chyba nie Zeit malkontencie !!

Odpowiedz
Sss 30 kwietnia 2022 at 15:39

Jedna z lepszych płyt, od paru lat nawet najlepsza ??

Odpowiedz
MichalR 29 kwietnia 2022 at 14:38

Wiadomo, płyta raczej nie dorównuje pierwszym 4 albumom, ale jest lepiej niż na płycie z zapałką, która spaliła się szybko niczym siarka na tej zapałce. Na Zeit mniej nudy jest wg mnie. A poza tym stara zasada mówi, że ludzie najbardziej lubią słuchać tego co znają. Eksperymenty i zmiany stylu nie tutaj bym szukał. To robi wiele innych kapel.

Brzmienie Rammsteinowe, potężne. Brudne brzmienie mają inne kapele-czymś się trzeba odróżniać. Ta ma niemal laboratoryjne, ale też fajne. Płytę na razie oceniam na 7/10. Za miesiąc mogę mieć inne zdanie 🙂

Odpowiedz
gac79 29 kwietnia 2022 at 21:08

nikt nie wspomniał o autotunie 😛 chyba w trzech numerach jest to dobrze słyszalne. (trochę w Giftig, mniej w Angst i bardzo w Lugen)

Odpowiedz
Katastrofa 30 kwietnia 2022 at 09:58

Mega komercyjna, wypolerowana płytka dla kinder-metali. Po jednym przesłuchaniu wiemy już wszystko. Bardziej ogranych riffów chyba nie da się stworzyć. Gdyby nie ogromna kampania marketingowa, ta płaska, pełna żałosnego patosu i ogranych miliard razy riffów przeszłaby bez echa.

Odpowiedz
Tomasz 30 kwietnia 2022 at 11:21

Zeit to naprawdę świetny album. Bardzo dobrze nagrany, może kompozycje nie są odkryciem na miarę 2022 roku, ale umówmy się, to ich styl grania i nie muszą odkrywać Ameryki na nowo. Album można słuchać kilka razy pod rząd i nadal chce się. Zespół udowodnił, że nadal trzyma formę. Jedynie do czego można się przyczepić, to ceny. Umówmy się – ok. 150 zł za wydanie rozszerzone, które niewiele różni się od równie drogiej edycji standardowej? Lipa trochę.

Odpowiedz
M4st 30 kwietnia 2022 at 18:22

Czesć. Miałem to szczęście, że byłem na premierze „kinowej” płyty Zeit. blisko 45 minut absolutnego wyłączenia się i wspaniałych wrażeń. (ostatni raz miałem tak na występie Davida Byrna z Talkin Heads) Po premierze stwierdziłem również, że był to pierwszy raz od wielu lat gdzie nie mogłem przewalać nastepnego kawałka i nastepnego w stylu Spoty5 🙂 Być może osoby które się tutaj wypowiadają w ten sposób odsłuchały tę płytę. Sądzę że temat przewodni czyli czas został wspaniale zaprezentowany i wpleciony w doskonale wyreżyserowane teledyski. Stworzyły one spójne opowiadanie. Można było zobaczyc i sztukę typu brutalizm ale i hollywodzkki rozmach w teledysku Zeit. Dlatego uważam że nie można tak łatwo porównywać tej płyty z poprzednimi -to osobna historia, osobne przedstawienie i moim zdaniem jedne z najlepszych wydarzeń rockowo-metalowych w ostatnim czasie. W dobie onirycznych wokali z angielskim brzmieniem, z masą efektów typu autotune Ram uchronił się od dzisiejszych dźwieków lat `80, tak modnych w mainstrimowym świecie muzyki. Oni się nie poddali i nie poszli na łatwiznę a przecież zwłaszcza oni mogli tak zrobić by przypodobać się fanom i jeszcze szerszej publiczności. Dla mnie utwory jak i cała płyta godne polecenia ! Życze także Wszystkim zawsze OK – jeśli wiecie co mam na mysli 😉

Odpowiedz
Paweł K. 5 maja 2022 at 09:22

Ps. I dlaczego to jest tak jakoś wszystko irytujące, zmanierowane, płaczliwe i zrzędliwe przy słuchaniu, na tę samą nutę, na jedno kopyto że nie można dotrwać do końca, i trzeba przeskakiwać z nru na nr do końca płytki…
Szkoda! Ach ten energetyczny „Herzeleid„ + smutny „Sehnsucht„ + ciężki „Live aus Berlin„ czy romantyczno-sentymentalny „Rosenrot„! + stare i jare, świeże, odkrywcze teledyski…

Odpowiedz

Zostaw komentarz