SPECJALNE

Bring Me The Horizon – jak zmienił się zespół przez blisko 20 lat?

Bring Me The Horizon

Już 6. lutego w gliwickiej Arenie wystąpi Bring Me The Horizon. Brzmienie zespołu, zwłaszcza w początkowej fazie działalności, z pewnością można podpiąć pod metalcore, deathcore, czy post-hardcore. Nie ulega wątpliwości, że od kilku lat formacja przechodzi przez różne transformacje muzyczne, więc ciężko jest jednoznacznie określić gatunek, jakim głównie się posiłkuje. Co więcej, w przyszłym roku formacji stuknie 20 lat działalności! To dobry okres, by zapoznać się z ich twórczością i wpaść na ich gliwicki koncert!

SPRAWDŹ TEŻ:

Organizatorem wydarzenia jest Knock Out Productions. Oprócz gwiazdy wieczoru, na scenie wystąpi również A Day To Remember, Poorstacy oraz Static Dress. Bilety na miejsca siedzące można zgarnąć od 179 złotych, natomiast cena wejściówek na płytę wynosi 229 złotych. Po ich zakup odsyłamy bezpośrednio do sklepu: https://knockoutmusicstore.pl/wydarzenia/bring-me-the-horizon-a-day-to-remember-poorstacy-lorna-shore

Koncert Bring Me The Horizon w Gliwicach
Koncert Bring Me The Horizon w Gliwicach

Stare i nowe Bring Me The Horizon?

BMTH zadebiutowało w 2004 roku. Sama nazwa jest zainspirowana kwestią, którą wypowiada Jack Sparrow w filmie „Piraci z Karaibów: Klątwa Czarnej Perły”, który miał swoją premierę rok wcześniej. Bez wątpienia fani formacji od lat dzielą się na wielbicieli „starego” czy „nowego brzmienia” Bring Me The Horizon. Jak jednak przebiegała ta transformacja?

Pierwsze demo spod skrzydeł zespołu to „Bedroom Sessions”, natomiast debiutancka EP-ka to „This is What the Edge of Your Seat Was Made For”, zawierająca cztery autorskie kompozycje. Wraz z mini-albumem, potencjalni fani zespołu otrzymali pierwszy klip – „Traitors Never Play Hang-man”, czyli zapis z koncertu z Camden Underworld z 2006 roku.

Warto jednak mieć na uwadze, że debiutancka EP-ka była jedynie przedsmakiem pierwszego pełnoprawnego wydawnictwa, którym jest „Count Your Blessings” z 2006 roku. Krążek zawiera 10 utworów.

Drugi album studyjny, „Suicide Seasons” z 2008 roku, jest przez wielu uważany jako pomost między deathcorem, a metalcorem. Flagowy utwór z krążka, czyli „Chelsea Smile”, na bieżąco jest zasypywany świeżymi komentarzami. Czytamy zarówno analizy typu – „ten utwór naprawdę otwiera oczy, wsłuchajcie się w tekst” czy po prostu stwierdzenia, że kawałek świetnie wpasował się w klimaty subkultury emo.

Pod wszystkimi klipami znajdują się komentarze, które nostalgicznie wspominają minione czasy. To klasyczna dyskusja wśród fanów – często wspominane są „rdzenne” brzmienia zespołu, które „rozjeżdżają się” względem innych etapów twórczości muzyków. Jednak należy pamiętać o tym, że formacja ma entuzjastów każdego etapu swojej muzycznej przemiany.

Gdzie zatem kończy się „stare”, a zaczyna „nowe” Bring Me The Horizon? Ciężko jednoznacznie określić tę granicę, gdyż fani indywidualnie przedzielają poszczególne etapy ich twórczości.

Niektórzy twardo stawiają linię tuż za „Suicide Seasons”, inni zgarniają „There is a Hell Believe Me I’ve Seen It. There Is a Heaven Let’s Keep it a Secret” jako ostatni element „starego” BMTH, a jeszcze inni traktują „Sempiternal” jako pomost między starym a nowym stylem. W końcu ostatni z wymienionych krążków zawiera takie flagowe utwory, jak „Can You Feel My Heart”, „Shadow Moses”, czy „Sleepwalking”.

Warto też zadać pytanie: czy można mówić wyłącznie o dwóch etapach transformacji muzycznej zespołu? To kwestia indywidualnych odczuć.

„That’s The Spirit” – zmiana kierunku muzycznego?

Pewną dozę nerwów przyniosła zespołowi premiera „That’s The Spirit” z 2015 roku. Muzycy nie wiedzieli, jak fani zareagują na zupełnie inną stronę, którą mają do przedstawienia muzycy. Oliver Sykes wspomina, że gdy przedpremierowo zadebiutował singiel „Happy Song”, część słuchaczy stwierdziła, że brzmienie jest „ciężkie” a niektórzy uznali ten utwór za „radiowy rock”. Zastanawiało go to, co w takim razie wielbiciele pomyślą, gdy dostaną do rąk pełnoprawny „That’s The Spirit”.

Premiera piątego wydawnictwa studyjnego odbyła się 11. września 2015 roku. Nie podlega wątpliwości, że to właśnie na tym albumie jest najmocniej wyczuwalne obranie innego kierunku muzycznego. Gdy poprzednie płyty w mniejszym lub większym stopniu przenikały przez siebie, „That’s The Spirit” stał się „oddzielnym” dziełem względem reszty.

Na krążku znajdziemy takie single, jak „Drown”, „True Friends”, „Throne”, „Follow You” czy wspomniane wcześniej „Happy Song”.

Inspiracje muzyków Bring Me The Horizon

Muzycy wymienili, że inspirującymi formacjami w procesie twórczym stały się dla nich takie zespoły, jak: Jane’s Addiction, Panic! at the Disco, Interpol czy Radiohead. Jordan Fish stwierdził wówczas, że zespół nie słucha już ekstremalnego deathcore’u. To stanowcze „zerwanie” z gatunkiem przejawiło się również podczas premiery kolejnego albumu, czyli „Amo” z 2019 roku. I chociaż na krążku (w utworze „Wonderful Life”) znalazł się Dani FIith z Cradle of Filth – zespołu kojarzonego z black, gothic czy symfonicznym metalem, to i tak cały album otrzymał łatkę „egzotycznego popu”.

Koniec z długimi albumami, czas na EP-ki!

Niespodziewanym albumem pod szyldem BMTH okazał się „Music to Listen To…”, który został wydany 27. grudnia 2019 roku. Cała rozszerzona nazwa krążka jest poniekąd wskazówką, do czego może służyć dzieło. Bez wątpienia jest to jedna z najdłuższych płyt w twórczości Bring Me The Horizon, jednakże jest przez niektórych traktowana jako EP-ka.

W 2020 roku ukazało się ostatnie wydawnictwo zespołu, czyli mini-album „Post Human: Survival Horror”. Na krążku usłyszymy mieszankę różnych brzmień, które pojawiały się przez wszystkie etapy kariery Bring Me The Horizon.

W wywiadzie dla Kerrang! Jordan Fish tłumaczył, że włączenie elementów z poprzednich albumów BMTH było konieczne ze względu na specyficzną pracę nad krążkiem. Przypominamy, że EP-ka powstawała podczas pandemii, zatem zespół był zmuszony do pracy przez FaceTime. Przez tworzenie w trybie zdalnym, muzycy skupili się na swoich mocnych stronach z przeszłości. W efekcie otrzymaliśmy dziewięć utworów. Nad krążkiem pracowali również tacy wykonawcy, jak: Youngblud, Babymetal, Nova Twins czy Amy Lee.

Ostatnim singlem spod szyldu BMTH jest „sTraNgeRs”, który zadebiutował 6. lipca 2022 roku.

Źródła:

[1] https://loudwire.com/why-did-bring-me-the-horizon-go-pop/

[2] https://themusic.com.au/features/bring-me-the-horizon-oli-sykes-upasana-chatterjee/lROGiYiLio0/03-09-15/

[3] https://www.kerrang.com/why-bring-me-the-horizon-second-post-human-ep-longer-than-planned/

Podobne artykuły

Heavy metalowa ABBA – Ghost już 30 listopada zagra w Katowicach

Szymon

50 lat temu ukazał się debiutancki album Black Sabbath

Szymon

Zespół 311 zagra w Polsce. Poznajmy bliżej tych rockowych wyjadaczy

Redakcja

Zostaw komentarz