Walijczycy zaprezentowali klip do „Don’t Need You”. Materiał wyreżyserował Ville Juurikkala, który wcześniej współpracował m.in. z Nightwish, Apocalyptica czy Amorphis.
Jak mówi Bullet For My Valentine, teledysk jest ciężki, mroczny i super epicki. Wokalista Matt Tuck dodaje:
Kochamy go i myślę, że to jest wskazówka do kierunku, w jakim zespół będzie zmierzał. (…) To wesele [przedstawione w klipie] nie jest jako tako skazane na porażkę… Jest oparte na mojej koncepcji. Pokazuje piękną ceremonię i wydaje się, że wszystko jest z miłości i zaufania, ale pojawia się nurt nieufności i te wszystkie gówniane rzeczy, które z nim przychodzą. Kościół, w którym kręciliśmy, jest wprost idealny. Wiele mu brakuje do typowego weselnego miejsca, jest zaniedbany i brudny. Pomyśleliśmy, że kontrast będzie świetnym pomysłem.
Póki co zespół nie ujawnił żadnej informacji o nachodzącym albumie. Wiadomo tylko, że niedawno kapela podpisała kontrakt z Search And Destroy/Spinefarm Records. Dotychczasową dyskografię zespołu zamyka „Venom” z 2015 roku.
Aktualnie zespół przebywa na trasie koncertowej ze zmienionym składem. Tymczasową przerwę od grania zrobił sobie Michael „Moose” Thomas, którego zastąpił Jason Bowld. Jak można przeczytać w poście na Facebooku perkusisty:
Hej fani Bullet, jak wiecie, zrezygnowałem z trasy żeby być z moją żoną pod koniec jej ciąży i przy narodzinach naszej pięknej córki. Wielu z was przysłało nam cudowne prezenty, wiadomości i życzenia. Jesteśmy bardzo wdzięczni. Wielu z was pyta, kiedy wrócę… Postanowiłem wziąć wolne do końca roku, podczas kiedy kapela idzie dalej, wymiata na scenie i kończy trasę po Europie i Wielkiej Brytanii. Życzę zespołowi wszystkiego najlepszego na nachodzących koncertach! Nie martwcie się, wrócę w przyszłym roku.