25. października będzie miała miejsce premiera najnowszej płyty Devina Townsenda „PowerNerd”. Z jedenastu utworów znamy już 3, łącznie ze wspomnianym w tytule „Gratitude”. Do niego właśnie bowiem muzyk kilka dni temu opublikował oficjalny teledysk. Klipy powstały również do wcześniej opublikowanych utworów, czyli „PowerNerd” i „Jainism”. Jak określa sam muzyk, „Gratitude” to prosta kompozycja w duchu „Life” czy „Stagnant” (z innych płyt), która tworzy spójną całość „PowerNerd”.
Czytaj tez: Devin Townsend chce zrobić sobie przerwę od koncertów
Nowy album Devina Townsenda
„PowerNerd” powstał w dosyć ciekawych okolicznościach. Muzyk napisał bowiem kompozycje wszystkich utworów w jedenaście dni. Townsend stwierdził, że za bardzo rozdrabnia się i rozmyśla o każdym najmniejszym aspekcie swojej pracy. Postanowił więc zobaczyć, jak to jest, kiedy bez nadmiernego myślenia konkretnie tworzy to, co czuje w danym momencie.
Muzyka może powstała szybko, ale słowa do każdego z tych utworów zajęły znacznie więcej czasu. Każdy z nich dotyka innej tematyki i każdy z nich niesie inny przekaz. Np. „Dreams of Light” to sugestywna i dynamiczna krótka ballada, a „Younger Lover” idzie od gwałtownego początku po soczyste dźwięki syntezatora i śpiewu. Zaś jeśli chodzi o słowa, np. taki „Falling Apart” mocno traktuje o zachowaniu kontroli nad presją, zaś „Gratitude” intonuje, iż „musisz uwierzyć, że będzie tylko lepiej”.

„Gratitude” został napisany przez Townsenda w – wg niego – najgorszym i najbardziej depresyjnym momencie jego życia. Tytuł „Gratitude”, czyli „Wdzięczność”, nie jest tu bynajmniej ironiczny. Muzyk stwierdził, że mimo, iż jest ciężko, powinniśmy być wdzięczni za to, że dane nam było znaleźć się tu i teraz i móc przeżywać wszystkie te emocje i doświadczenia, jakie trafiają nam się każdego dnia.
Wygląda na to, że „PowerNerd” jest mocno osobistą płytą Devina Townsenda. Pełnię jej treści i dźwięków będziemy mogli poznać już za kilka dni.
Źródło: Blabbermouth
Fot. Tom Hawkins