W świecie WWE nie brakowało spektakularnych wejść, ale to, co wydarzyło się podczas WrestleManii 41 w Las Vegas, przejdzie do historii. Kerry King, ikona thrash metalu i gitarzysta Slayera, niespodziewanie pojawił się na żywo, by zagrać motyw Damiana Priesta podczas jego wejścia na ring. Całość wyglądała jak prawdziwy hołd dla ciężkiego grania — płomienie, mgła i potężne riffy zamieniły Allegiant Stadium w prawdziwe metalowe piekło.
Sprawdź: Kerry King zapowiada drugi album – nowego Slayera nie będzie
„Rise For The Night” — dźwiękowy atak na WrestleManii
Kerry King nie tylko stanął na rampie wejściowej — zagrał też na żywo utwór „Rise For The Night”. Przy jego dzikim gitarowym szaleństwie Damian Priest, dumny metalhead i były mistrz WWE wagi ciężkiej, wszedł na ring, gotowy na starcie z Drewem McIntyrem. Scenografia — filary ognia i kłęby mgły — podkreśliły surową energię tego niesamowitego momentu.
Metalowe korzenie Damiana Priesta
Miłość Priesta do heavy metalu nie jest tajemnicą. W rozmowie z Metal Hammer wspominał, że muzyka od zawsze kształtowała jego charakter. „Metal to wszystko, co lubię — dziwność, inność, poczucie życia” — mówił. Ten związek z ciężką muzyką idealnie wybrzmiał podczas jego wejścia na WrestleManii.
To nie pierwszy występ gitarzysty Slayera na WWE
Dwa lata wcześniej podczas WrestleManii 39, Kerry King wykonał utwór Slayera „South Of Heaven”, który towarzyszył wejściu innej legendy WWE — Edge’a. Teraz King znów udowodnił, że metal i wrestling to duet doskonały.
Choć Damian Priest przegrał swoje starcie z McIntyrem, jego wejście z Kerry Kingiem na pewno pozostanie w pamięci fanów. A King? Już wkrótce wróci na scenę ze Slayerem na serii długo oczekiwanych koncertów, w tym na historycznym pożegnalnym występie Black Sabbath oraz podczas letnich show w Wielkiej Brytanii u boku takich zespołów jak Amon Amarth, Mastodon, Anthrax, Hatebreed i Neckbreakker.
Źródło: Loudersound
Fot. Kadr z wideo