INNENEWSY

Johan Hegg: Jeśli nie nawiążę kontaktu z fanami, to czuję, że spieprzyłem sprawę

Amon Amarth
Koncert zespołu Faun


Ben z australijskiego podcastu „The Moshpit Backstage” przeprowadził wywiad z liderem szwedzkiego Amon Amarth, Johanem Heggiem. Poniżej kilka przetłumaczonych fragmentów, pod nimi zaś możecie posłuchać całości wywiadu w języku angielskim.

Jak Johan Hegg przygotowuje się do koncertu Amon Amarth?

Johan: Myślę, że każdy ma swoje własne sposoby. Podczas dnia nie robię nic specjalnego, ale około godziny przed koncertem zaczynam się rozgrzewać. Mam pewien zestaw ćwiczeń jogi, który wykonuję i ćwiczenia wokalne, by się po prostu wczuć. Zwykle to wszystko, czego potrzebuję. Na tym etapie naszej kariery jest w zasadzie łatwiej wyjść na scenę i dawać z siebie wszystko, niezależnie od tego, jaki miało się dzień. Oczywiście nie zawsze jest tak, że wszystko potoczy się zgodnie z planem, więc zdolność dostosowania się do sytuacji bywa nadzwyczaj przydatna, ale zwykle wychodzi naprawdę fajnie.

Po czym poznaje, że koncert Amon Amarth był sukcesem?

Johan: To się po prostu czuje. Jedną z najważniejszych dla mnie rzeczy jest to, czy złapię kontakt z publicznością – jeśli go mam, wiem, że to dobry koncert. Może inni odpowiedzieliby na to pytanie inaczej, ale dla mnie to jest kluczowa sprawa. Jeśli nie uda mi się nawiązać kontaktu z fanami, czuję, że spieprzyłem jako frontman. [śmiech] Na szczęście nie zdarza się to często. Zazwyczaj wszystko idzie doskonale. Jedną z rzeczy, które są dla nas naprawdę ważne jest to, że zawsze próbujemy… nie jestem pewien jak to wytłumaczyć, ale próbujemy rozmawiać Z ludźmi, nie DO NICH mówić. Próbujemy grać Z fanami, nie DLA nich, rozumiesz, co mam na myśli? Chodzi o interakcję, jaką chcemy mieć z publicznością, kiedy jesteśmy na scenie. Nie jest tak, że my jesteśmy sobie na scenie, a oni pod nią. Jesteśmy tam wszyscy razem, tworząc to wydarzenie zarówno dla nas wszystkich.

O prowadzeniu ich koncertów tak, by nie były jedynie koncertem, a prawdziwym „przeżyciem” dla fanów:

Johan: Dorastałem w latach osiemdziesiątych, chodząc na koncerty takich grup jak Iron Maiden, którzy są niesamowici jeśli chodzi o włączanie publiczności w swoje show. Kocham to. Wszyscy to uwielbiamy. Tak więc próbujemy postępować podobnie bez naśladowania ich wprost – robimy to na własny sposób.

Czy granie pojedynczych utworów z wydanego w 2016 „Jomsviking” sprawia zespołowi trudność z uwagi na fakt, iż jest to album konceptualny?

Johan: W zasadzie jedną z pierwszych, najważniejszych rzeczy, jakie powiedzieliśmy sobie na samym początku tworzenia projektu dla „Jomsviking” jako albumu konceptualnego było to, że musimy napisać te piosenki tak, by móc wyciągnąć je z kontekstu i by mogły funkcjonować jako osobne byty. Zarówno pod kątem muzycznym, jak i lirycznym. Udało nam się. Wszystkie te kawałki są małymi opowieściami, które jednak składają się w jedną, dużą. Przewidzieliśmy więc to, kiedy pisaliśmy ten album. Myślę, że całkiem nam wyszło. Nie czujemy się dziwnie, kiedy wybieramy jakiś kawałek z tej płyty i po prostu gramy go osobno.

Źródło: Blabbermouth / Fot. Materiały promocyjne zespołu

Podobne artykuły

Mikael Åkerfeldt: Nowy album Opeth „może w połowie lub pod koniec 2019 roku”

Agata Laszuk

Shining podzielił się drugim singlem z nadchodzącej płyty

Agata Laszuk

Poznajcie nowy skład Sodom

Dominika Kudła

Zostaw komentarz