W zeszłym roku cały metalowy świat obiegła informacja o seksaferze z Davidem Ellefsonem w roli głównej. W związku ze swoimi problemami, basista został wyrzucony ze składu Megadeth, a grupa przez długi czas nie informowała, kto zajmie jego miejsce.
Po kilku miesiącach zdradzono, że do roli tej wybrano Jamesa LoMenzo, który grywał już z ekipą Mustaine’a w latach 2006-2010. Muzyk początkowo zaangażowany miał być tylko w występy na trasie „The Metal Tour Of The Year”. Wygląda jednak na to, że współpraca podczas koncertów przebiegała na tyle dobrze, że grupa postanowiła oficjalnie przyjąć ponownie LoMenzo w swoje progi.
James LoMenzo ponownie muzykiem Megadeth
Informacją tą zespół podzielił się ze swoimi fanami za pośrednictwem mediów społecznościowych. W ogłoszeniu zawarto także oficjalne oświadczenie lidera grupy, Dave’a Mustaine’a. Muzyk napisał w nim m.in., że „cieszy się, że ponownie może powitać Jamesa z powrotem w rodzinie Megadeth”.
Sam LoMenzo o całości sprawy wypowiedział się natomiast następująco:
Jestem niesamowicie podekscytowany, że mogę znowu dołączyć do Megadeth i ruszyć w kolejną fazę historii tego kultowego zespołu. Z Davem, Kiko i Dirkiem nic i nikt nas nie powstrzyma! Wspaniale jest być znowu w domu.
Pozostało zatem tylko pogratulować sukcesu Jamesowi i miejmy nadzieję że tym razem jego przygoda w zespole potrwa zdecydowanie dłużej.
Nowy album Megadeth już w lipcu
A skoro o Megadeth już mowa, to wspomnieć trzeba również, że już za kilka tygodni na rynku zadebiutuje najnowszy album tej kultowej formacji. Krążek o nazwie „The Sick, the Dying… and the Dead” ujrzy światło dzienne 8 lipca i będzie szesnastą płytą w dyskografii zespołu.
Co ciekawe, na albumie nie usłyszymy partii basowych ani Ellefsona, ani LoMenzo. Partie nagrane przez Davida zostały bowiem całkowicie usunięte, a James dołączył do grupy, gdy wydawnictwo było już gotowe. W rezultacie tego, na płycie usłyszymy partie Steve’a Di Giorgio, który wystąpił w utworach w roli muzyka sesyjnego.
Źródło: Blabbermouth
1 komentarz
Zaraza, premierę albumu przełożyli na wrzesień