Z niecierpliwością czekam na nowy album In Flames, z przyjemnością słucham płyt Pantery, Lamb Of God i Slayer. A pod nosem – tak czadowy, polski zespół! Cudze chwalicie, swego nie znacie – chciałoby się rzec po przesłuchaniu debiutu wariatów z The Sixpounder. Solidne, ciężkie granie w połączeniu ze zgrabnymi melodiami zamknięte w pudełku z napisem: „Going To Hell? Permission Granted!” niszczy wszystko co stanie na drodze, pozostawiając popiół i ruiny! Po przesłuchaniu tego albumu, kolejny raz utwierdziłem się w przekonaniu, że Polak potrafi!
Album ma budowę klamrową (intro / outro: „Going To Hell…” / „…Permission Granted”).
Powoduje to, że słuchacz czuje spójność materiału. Po wspomnianym wstępie dostajemy prawy sierpowy pod tytułem „Plastic Bag”. Szybka perkusja, potężny wokal i zmasowany atak drapieżnych gitarowych riffów. Refren przynosi natomiast melodie, których nie powstydziliby się melodyjni death metalowcy z In Flames! Frantic Phil, zdzierający gardło pokazuje, że jest w stanie równie dobrze growlować jak i śpiewać czysto. Za chórki odpowiada natomiast, szarpiący struny – Paul Shrill.
Kolejnego utworu, „An Ode To Murder By John Doe” mogą Polakom pozazdrościć znani metalcore’owcy z Heaven Shall Burn czy The Black Dahlia Murder.
Niesamowity groove, wolna a potężna sekcja rytmiczna (obsługiwana przez duet: Jeff Vader – Jar O’Big Bottom) i ciężkie gitary powodują, że już na początku płyty dostajemy naprawdę mocne utwory. Podobny ciężar przynoszą jeszcze między innymi: „Creation: 1” i „Mimic”. Najbardziej do gustu przypadł mi jednak „Last True Cowboy Manifesto” – rozpoczyna się on motywem country (znanym z westernów) i śpiewem jakiegoś kowboja!
Mija kilka sekund, słyszymy wystrzał z pistoletu i… zaczyna się czadowa, metalowa jazda bez trzymanki! Riff wychodzący spod palców Mike’a Noodle’a i Paula Shrilla powoduje ciarki na całym ciele – prawdopodobnie przyniósł go gitarzystom we śnie sam Dimebag Darrell lub Zakk Wylde. Poza tym – to chyba najlepszy utwór pod względem wokalnym! „For Those Who Betrayed” to najbardziej pokręcony numer na płycie – zmiany tempa, sporadyczne zwolnienia a do tego klasyczne, heavy metalowe solówki!
Pod koniec otrzymujemy piękną balladę: „A Hearbeat”.
Phil po raz kolejny udowadnia, że czyste, klimatyczne śpiewanie wychodzi mu równie dobrze jak zdzieranie gardła i gwałcenie strun głosowych w mocniejszych wałkach. W środku tego utworu na chwilę pojawia się przester i budzi odbiorcę z letargu, w który mógł wpaść rozpływając się nad melancholijnymi dźwiękami ballady. Końcówka to znów czysta gitara i spokojny śpiew. „A Heartbeat” zgrabnie przechodzi w następny na albumie: „The Moment of Triumph”, który przypomina twórczość duńskiego Illdisposed.
Refren ponownie może zawstydzić melodeathowców. Harmonie gitarowe i czysty wokal przeplatany potężnym growlem po raz kolejny powodują ciarki. Pod koniec następuje tajemnicze zwolnienie, efekty gitarowe tworzą orientalny motyw a wokalista niemal rapuje! Ostatni zasadniczy utwór albumu to „Stephanie” – jeśli ktoś jeszcze nie dopatrzył się na „Going To Hell? Permission Granted!” nawiązań doPantery – może być pewny, że tutaj je otrzyma! Pantera na ciężkich sterydach + agresja niczym u Slayer! Cudo.
Po nim – outro i… koniec?
Nie! Na deser panowie z The Sixpounder przygotowali nam cover „Zabójcy” – „Bloodline”. Udowadniają tym samym, że są w stanie nie tylko tworzyć bardzo dobre utwory autorskie ale odświeżać klasyki metalu, interpretując je na swój sposób!
Bardzo dobra produkcja (za którą odpowiada Jacek Miłaszewski), zawodowe brzmienie, idealne proporcje metalowej nawałnicy i melodii. Mnogość styli – od country, rock 'n’ rolla, przez heavy metal po srogi death a nawet melodeath czy metalcore. Panów z The Sixpounder nie sposób sklasyfikować w żadnej konkretnej kategorii – to ewenement na polskiej scenie metalowej.
Nic dziwnego, że Paul Shrill i spółka reprezentowali Polskę na Wacken: Open Air w 2010 roku.
Słuchając „Going To Hell? Permission Granted!” doszedłem do wniosku, że w polskim metalu dzieje się coraz lepiej, a wirus death metalu ewoluuje, czerpiąc inspirację z różnych gatunków. Dawno nie słyszałem tak dobrej, równej płyty – The Sixpounder nie bierze jeńców i nie idzie na kompromisy – rewelacyjny album!
Track lista:
01. Going To Hell
02. Plastic Bag
03. An Ode To Murder By John Doe
04. Crimson Skies
05. Last True Cowboy Manifesto
06. Creation: 1
07. Mimic
08. For Those Who Betrayed
09. A Heartbeat
10. The Moment Of Triumph
11. Stephanie
12. …Permission Granted
13. Bloodline (Slayer cover)
Autor: Tomasz Kulig
Data publikacji: 2009
1 komentarz
Visitor Rating: 3 Stars