Jakiś czas temu informowaliśmy Was, że Netflix planuje zabrać się za stworzenie filmu biograficznego o amerykańskiej grupie KISS. Od tego czasu minęło już praktycznie półtorej miesiąca, podczas których zdradzono kolejne szczegóły odnośnie powstającego dzieła. Przykładowo niedawno, frontman grupy Paul Stanley, zdradził czy ma jakiegoś ulubionego aktora, którego widziałby w swojej roli w filmie „Shout It Out Loud”.
CZYTAJ TEŻ: KONCERT KISS W ŁODZI W 2022. BILETY NAWET ZA 5500 ZŁ
Kto zagra Paula Stanleya w filmie opowiadającym losy KISS?
Okazało się, że wokalista nie ma jeszcze sprecyzowanych planów odnośnie tego, kto mógłby wcielić się w jego postać w nadchodzącym filmie. Muzyk zdradził jednak, Że wraz z Netfliksem przygląda się głównie aktorom, którzy obecnie mają około dwudziestu lat. Fakt ten nie dziwi, ponieważ film przedstawiać ma głównie losy młodego Stanleya i Gene’a Simmonsa. Paul odniósł się także do niedawnych pogłosek, które głosiły m.in., że w filmie zagra go… Brad Pitt!
Obecnie przyglądamy się głównie aktorom mającym około dwudziestu lat. Aczkolwiek szczerze przyznam, że nie znam wielu aktorów w tak młodym wieku! (…) Kiedy zadawałem ludziom pytanie „kto powinien mnie zagrać”, często mówili „Oh, Brad Pitt!”, albo wskazywali na innych aktorów tego typu. Ale ci faceci mają już po 50 lub 60 lat! Mówimy tutaj o całkowicie innym pokoleniu, więc jestem jedną z pierwszych osób, które nie zgodzi się na wielu z nich. W miarę procesu castingu na pewno będę obserwował jak wszystko się toczy. Ciekawe będzie zobaczyć jak postrzegają mnie reżyser oraz cała reszta ekipy. Przez to, kogo obsadzą w mojej roli, wiele nauczę się o tym jak postrzegają moją osobę.
Bardzo prawdopodobnym jest zatem fakt, że w rolę młodych muzyków KISS wcielić będą mogli się aktorzy, którzy nie są jeszcze bardzo znani na rynku filmowym. Na więcej informacji musimy jeszcze jednak poczekać.
Źródło: Loudwire
Fot. Materiały promocyjne