Marylin Manson jest ostatnio zaskakująco rozmowny. Z chęcią udziela wywiadów i opowiada, jak rozwiązał swój konflikt z Justinem Bieberem czy jak pogodził się z Trentem Reznorem, a teraz możemy dowiedzieć się, w jaki sposób został wyrzucony z katolickiej szkoły. Okazuje się, że wini za to… sztucznego penisa, należącego do jego dziadka.
„Po tym, jak zmieniłem szkołę, w liceum skończyłem grając na trójkącie w szkolnym zespole. Z poprzedniej, katolickiej, zostałem wyrzucony za włożenie należącego do mojego dziadka dildo do biurka nauczycielki Biblii, pani Price. Nosiła wyszczuplające rajstopy – prawdopodobnie przez to moim fetyszem są rajstopy i tego typu rzeczy.
Kiedy poszedłem do publicznego liceum, nie zdawałem sobie sprawy, że szkolny autobus będzie odjeżdżał z dokładnie tego samego przystanku autobusowego. Jedyną różnicą było to, że nie byłem już uczniem tamtej katolickiej szkoły, więc miałem tyłek skopany w bardzo tradycyjny sposób – żadnej cyber-przemocy, po prostu 'zwyczajna’ przemoc, i wcale nie było to zabawne. Zaczynał się nowy rok szkolny, próbowałem jakoś się zmienić, więc dołączyłem do zespołu. Zacząłem grać na trójkącie i wtedy po raz pierwszy usłyszałem w szkole muzykę.
W katolickiej szkole mówili 'Nie słuchajcie tego’. Puszczali od tyłu Led Zeppelin, Black Sabbath, a potem KISS – i byli święcie przekonani, że nazwa to skrót od 'Knights In Satan’s Service’. Brzmi to jak jakiś kult i właściwie technicznie ciężko byłoby ich od jakiejś sekty odróżnić. Wydany przeze mnie w 1996 'Antichrist Superstar’ był sprzeciwem wobec mojego chrześcijańskiego wychowania.”
W sumie… po Marylinie Mansonie można spodziewać się chyba wszystkiego.
Źródło: MetalInjection.net / Fot. Materiały promocyjne
1 komentarz
Anglosasi to agresywna rasa. I oni nas uczą tolerancji! Dziadostwo!