Oficjalnie jeszcze nie wiadomo, jak potoczą się dalsze losy Linkin Park. Zespół jeszcze nie zdecydował, czy będzie kontynuował swoją działalność po śmierci Chestera Benningtona. Z całą pewnością kapela nie postawi na występy z hologramową wersją swojego wokalisty.
Nowoczesna technologia pozwoliła na moment „wskrzeszać” zmarłe gwiazdy. W 2012 fani zobaczyli koncert zagrany przez hologram Tupaca Shakura. W 2016 do cyfrowych muzyków dołączył Ronnie James Dio, którego hologramowa wersja doczekała się nawet światowej trasy. W przyszłym roku na scenie „hologramowo” zostanie również odtworzony legendarny Frank Zappa.
Okazuje się, że Mike Shinoda nie jest zwolennikiem takiego przywracania artystów do życia.
W rozmowie z fanami na Instagramie dotyczącej głównie wydania „One More Light Live” został zapytany o pespektywę dzielenia sceny muzyków z Linkin Park z hologramem Chestera Benningtona. Shinoda odpowiedział:
Nie mogę nawet myśleć o hologramowym Chesterze. Słyszałem ludzi spoza zespołu, którzy to sugerowali, ale nie ma takiej możliwości.
Nie mógłbym tego zrobić, to najgorszy pomysł. Możecie sobie wyobrazić hologram kogoś, kogo kochaliście, ale go straciliście? Najlepszego przyjaciela, członka rodziny? To byłoby okropne.
Cała rozmowa dostępna jest poniżej:
Źródło: Blabbermouth.net / Fot. Materiały prasowe