INNE

Twórcy Slayera skonfliktowani? Muzycy nie utrzymują kontaktu

Slayer stare zdjęcie zespołu

Kerry King, znany m.in. z formacji Slayer, rozpoczął promocję swojego debiutanckiego albumu solowego. Muzyk podzielił się ze swoimi fanami informacjami odnośnie pierwszego singla zespołu, z którym nagrał płytę oraz daty jej premiery.

Wydawnictwo o nazwie „From Hell I Rise” zadebiutuje na rynku 17 maja bieżącego roku. Oprócz Kinga, usłyszeć będziemy mogli na nim także Marka Oseguedę (wokal), Phila Demmela (gitara), Kyle’a Sandersa (gitara basowa) i Paula Bostapha (perkusja),

Gitarzysta zdradził wszystkie te szczegóły w rozmowie z periodykiem Rolling Stone. Co ciekawe, w ramach tego wywiadu muzyk opowiedział także kilka pikantnych szczegółów odnośnie aktualnych relacji w obozie swojego byłego zespołu.

Zobacz też: Jakich utworów Slayer nigdy nie zagrał na żywo?

Napięta atmosfera w obozie Slayer

I jak się okazuje, muzycy nie utrzymują aktualnie żadnego kontaktu. Kerry przyznał się w wywiadzie, że nie rozmawiał z Davem Lombardo od ponad dekady, a z Tomem Arayą nie utrzymuje jakiekolwiek kontaktu od czasu ostatniego występu zespołu. Dokładniej mówiąc, King odnośnie Arayi wypowiedział następujące słowa:

Ja i Tom nigdy nie byliśmy podobnymi ludźmi. On lubi koktajle waniliowe, ja czekoladowe. Dla niego niebo jest białe, dla mnie niebieskie. Jesteśmy po prostu różnymi ludźmi i im dalej w las, tym tych różnic pojawiało się coraz więcej. Nie sms-owałem ani nie mailowałem z nim od czasu ostatniego występu Slayera. Rozmawiałem ze wszystkimi innymi z ekipy, ale z nim nie. Ale gdyby to on odezwał się pierwszy do mnie, to prawdopodobnie bym odpowiedział. Aczkolwiek dużo zależy od tego, w jakiej sprawie by się odezwał.

Kerry King

O wiele gorzej sytuacja wygląda natomiast na płaszczyźnie znajomości King-Lombardo. Relacja ta weszła bowiem w tak negatywny odcień, że King bez żadnych ogródek mówi, że Dave w jego oczach jest „martwy”.

Dave Lombardo jest dla mnie martwy. Tylko ja trzymałem go w zespole, bo Tom chciał wywalić go już wcześniej, a Jeff został wtedy ukąszony przez pająka, przez co nie występował z nami zbyt często. Mówiłem wtedy, że „Potrzebujemy Dave’a. Fani nie zrozumieją, jeśli go teraz kimś zastąpimy”. A potem pojawiła się ta sprawa z kwestiami finansowymi i Dave wrzucił mnie praktycznie pod autobus w trakcie swojej tyrady. Pomyślałem sobie wtedy „To ja jestem gościem, który Cię utrzymuje w zespole, a Ty robisz coś takiego? Pieprzyć Cię!”

Kerry King

Wygląda więc na to, że potencjalny powrót Slayera, o którym mowa była jeszcze w zeszłym roku raczej nie ma żadnych szans na wejście w życie. Cóż, może i dobrze, bo powrót w tak toksycznej atmosferze nie przyniósłby raczej nic dobrego.

A poniżej sprawdzić możecie natomiast pierwszy singiel promujący solowe wydawnictwo Kerry’ego Kinga, o którym mowa była na początku tekstu.

[newsletter]

Źródło: Rolling Stone
Fot. Alex Solca

Podobne artykuły

Wzmacniacze gitarowe. Na co zwrócić uwagę przy pierwszym zakupie?

Redakcja

Dlaczego na „…And Justice For All” nie słychać basu? Wyjaśnienia ze strony producenta albumu Metalliki

Tomasz Koza

YouTube blokował filmy Devina Townsenda

Redakcja

1 komentarz

Nastja 7 lutego 2024 at 10:17

Odsłuchałam utwór, jednym uchem wleciał i drugim wyleciał. Nic specjalnego, trzy minuty, thrashowego, tendecyjnego łupania w stylu Slayera, z jednym tylko całkiem spoko riffem w bridgu. Szkoda, liczyłam na więcej.

Odpowiedz

Zostaw komentarz