W miniony niedzielny poranek zmierzający na koncert w Krakowie zespół The Dillinger Escape Plan miał wypadek. Do kolizji doszło między Piotrkowem Trybunalskim a Częstochową. Jadący za autobusem kapeli tir uderzył w niego, a następnie wypchnął na pobocze. Do szpitala trafiło 13 osób, w tym 11 podróżujących busem zespołu.
Na szczęście obyło się bez ofiar. Najbardziej ucierpiał kierowca tira. Zespół przekazał jednak fanom poprzez media społecznościowe smutne wieści:
Jesteśmy pewni, że słyszeliście już te informacje, jednak chcemy zakomunikować wam wszystkim to bezpośrednio. Nie tylko przekazać, że nikt nie jest w stanie krytycznym, ale też wyrazić wdzięczność wszystkim fanom, którzy nas widzieli i zamierzają nas zobaczyć na tej trasie, załodze, która również uczestniczyła w wypadku, Live Nation Poland, którzy byli bardzo pomocni przez ostatnie 38 godzin, wielu policjantom, lekarzom i ratownikom, którzy przybyli na miejsce zdarzenia, pracownikom szpitala, przyjaciołom i rodzinie, która dotarła do nas wczorajszego ranka. (…)
Wyrwano nas ze snu o 8:25 rano i to, co dalej odczuwamy, jest świadomym koszmarem. Kakofonia zgniatającego się metalu, pękających rzeczy i krzyk ludzi. Nie wdając się w szczegóły, nie wszyscy jeszcze wyszli ze szpitala, niektórzy z nas są bardziej poszkodowani niż pozostali. (…)
Dziękuję wszystkim za troskę. Naprawdę świetnie spędziliśmy ten czas na trasie i mamy szczęście, że mamy was wszystkich, ludzi tak wysokiego kalibru. Granie tych koncertów było zaszczytem, ale niestety musimy zrezygnować z reszty. Przełożymy każdy z nich.
Kontynuowanie trasy nie jest możliwe ze względu na całkowicie zniszczony sprzęt oraz stan zdrowia niektórych członków załogi. Odwołane zostały wszystkie występy, które miały zostać zagrane w Europie. Na scenę grupa planuje wrócić dopiero 30 kwietnia, kiedy ma w planach dać koncert w Jacksonville, USA.
