INNE

„People=Shit”, czyli Slipknot zaczął karierę od wielkiej kłótni

Slipknot Iowa
Koncert zespołu Faun

Czasem się kłócimy, a sprzeczki stanowią naszą codzienność – w końcu jesteśmy ludźmi, a czasem po prostu się ze sobą nie zgadzamy. Bywa jednak i tak, że ilość zatargów bywa przytłaczająca i wychodzi poza normę – wtedy może to już stanowić nie lada problem. Z taką właśnie sytuacją do czynienia mieli członkowie Slipknot już na samym początku swojej kariery.

CZYTAJ TEŻ: NOWY ALBUM SLIPKNOT. WOKALISTA ZDRADZA KOLEJNE SZCZEGÓŁY

Slipknot kłótnie ma w genach

To, że wspólna przygoda członków zespołu nie jest usłana różami, potwierdza chociażby komentarz wokalisty – Corey’a Taylora. Uznał, że jego ostatni solowy album był prawdopodobnie najprzyjemniejszy w tworzeniu. Przy nagrywaniu muzyki na drugą płytę Slipknota pt. „Iowa”, muzycy wielokrotnie się ze sobą kłócili. Świadczyć mogą o tym poniższe słowa Shawna „Clowna” Crahana:

Kiedy skończyliśmy nagrywać album „Iowa”, nienawidziliśmy się nawzajem, nienawidziliśmy świata, a on nas.

Clown

Dodatkowo wokalista Slipknot stwierdził, że przy tworzeniu wspomnianego materiału, wszystko szło nie tak. Każdy z członków się ze sobą kłócił i trudno stwierdzić dlaczego.

Corey Taylor uznał, że mogło chodzić o niepewność lub zazdrość. Jednak czy takie emocje powinny pojawiać się między członkami jednej drużyny, którą, jakby nie było, tworzyli? Z pewnością nie ułatwiało to pracy, ale może stąd pochodzi ilość agresji, jaką możemy uświadczyć na płycie. Jeżeli więc tak na to spojrzymy, możemy stwierdzić, że przynajmniej nerwy nie zostały nadszarpane na marne.

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: POLSKI KONCERT SLIPKNOTA W 2022. BILETY, DATA I MIEJSCE

Środowisko Slipknot dolewało oliwy do ognia

W opanowywaniu negatywnych emocji, nie pomagało też otoczenie zespołu. Jak mówi Clown, agenci, dziennikarze czy menadżerowie przytłaczali członków Slipknot, przez co ci nie mieli nawet chwili na oddech przez 18 miesięcy.

Przed tworzeniem kolejnego albumu, muzycy poszli za swoimi słowami i przekazali swojemu otoczeniu proste słowa – „People=Shit”. Uświadomili ludziom, że ich opinia nie znaczy tyle, ile myślą, że jest warta. Pomogło im to z pewnością odciążyć się psychicznie. Jednak doradzanie osób będących przy grupie i tak wywarło swój wpływ na następną płytę.

Widzimy więc, jak bardzo presja świata otaczającego twórców może mieć na nich wpływ. Ludzie, którzy raczej powinni się ze sobą dogadywać, stają się dla siebie wrogami. Mimo to agenci i menadżerzy Slipknot znaleźli w tej agresji sposób, patrząc na to jak duży sukces osiągnęli muzycy amerykańskiej formacji.

Źródło: https://metalinjection.net/shocking-revelations/slipknot-members-hated-each-other-during-the-making-of-iowa
Fot. Materiały promocyjne

Podobne artykuły

Twórcy Slayera skonfliktowani? Muzycy nie utrzymują kontaktu

Mateusz Lip

Tony Iommi o przyszłości swojej i Black Sabbath

Lena Knapik

Jak przystosować pomieszczenie dla fana metalu – jak stworzyć studio nagrań?

Redakcja

Zostaw komentarz