Singapurskie trio Wormrot odwołało trasę po Stanach Zjednoczonych i tym razem nie jest to wynikiem działań Antify. Przyczyną jest kosztowna dokumentacja potrzebna do legalnego przebywania w USA.
Wszystko sprowadza się do papierkowej roboty. Niektóre zespoły koncertują przy użyciu wiz turystycznych, jednak jak zaznaczają Singapurczycy, takie działania są nielegalne, a kapela mogłaby zostać nawet deportowana. Jak napisał Wormrot w oficjalnym oświadczeniu:
W wyniku obecnej sytuacji politycznej i licznych zespołów odprawianych ze Stanów czujemy, że ryzyko przyjazdu do Ameryki bez odpowiedniej dokumentacji, która jest kosztowna, jest zbyt wielkie. Dlatego szczerze przepraszamy, że musimy przełożyć naszą trasę po USA na następny rok, kiedy będziemy mieć wszystkie właściwe papiery. Żałujemy, że podjęliśmy taką decyzję tak późno, zaledwie miesiąc przed rozpoczęciem trasy. Jeszcze raz, przepraszamy każdego, kto czuje się urażony.
Amerykańskie muzyczne media już wiążą całą sytuację z polityką prowadzoną przez Donalda Trumpa. Prawda jest taka, że zagraniczne zespoły od lat mają problem z uzyskiwaniem wiz pracowniczych.
