Perkusista Soulfly, Zyon Cavalera (który jest również, jak można się domyślić po jego nazwisku, synem Maxa Cavalery i Glorii Cavalery – menadżerki Soulfly) wypowiedział się na temat ostatniego rozstania zespołu z wieloletnim gitarzystą Soulfly – Marc’iem Rizzo.
Marc Rizzo otrzymał sporo pieniędzy za nagranie płyty
Młody muzyk powiedział, że wbrew twierdzeniom Rizzo, zespół rzeczywiście zaoferował mu wsparcie podczas pandemii. Co więcej, Zyon przyznał, że gniew Rizzo wynika w dużej mierze z tego, że gitarzysta sam nie skorzystał z rządowych programów stworzonych w celu pomocy finansowej ludziom podczas pandemii.
To jest informacja dla każdego, kto nie rozumie, jak działa biznes muzyczny. Podczas pandemii, niezależni wykonawcy [większość muzyków] byli w stanie otrzymać dotacje i takie tam przez rząd. Gitarzysta mojego zespołu z jakiegoś powodu nie złożył tych papierów i teraz próbuje obrzucić błotem moje nazwisko i zgrywać ofiarę. Jest mnóstwo ludzi, którzy w to wierzą. Teraz, gdy kurz opadł, jeśli ktoś ma jakieś pytania, niech nie krępuje się i napisze do mnie LOL. On nie wypełnił papierkowej roboty i obwiniał nas za to. My zapłaciliśmy mu dużą sumę pieniędzy w lutym 2021 roku, żeby nagrał nową płytę. Więc dlaczego twierdzi, że nie pomogliśmy mu podczas pandemii?
CZYTAJ TEŻ: NOWY ALBUM SOULFLY. PREMIERA W 2022 ROKU
Zyon może mieć w tym miejscu słuszność. Chociaż, czy to faktycznie Rizzo był odpowiedzialny za złożenie tych dokumentów, czy może jednak ktoś inny z obozu Soulfly? Menadżer? Wytwórnia?
Mimo to, Zyonowi najwyraźniej przeszkadza cała negatywna prasa związana z rozstaniem. Później napisał kolejny wpis i podzielił się klipem z filmu Kevina Smitha „Jay i Cichy Bob kontratakują”.
To medialne gówno nie jest dla mnie. Dla wszystkich was, wojownicy klawiatury z blabbermouth.
Źródła:
[1] MetalSucks
[2] https://www.instagram.com/p/CSrrK_iJNib/
Fot. Materiały promocyjne