NEWSY

Blaze Bayley wraca do zdrowia po zawale serca

Blaze Bayley
Koncert zespołu Faun

W marcu bieżącego roku były wokalista Iron Maiden – Blaze Bayley przeszedł zawał serca. Atak zaskoczył muzyka w jego własnym domu, skąd został on od razu przetransportowany do szpitala. Chwilę po opublikowaniu tejże informacji ze wszystkich stron metalowego świata popłynęły słowa otuchy oraz wsparcia kierowane ku Blaze’owi. Wokalista zdradził nawet jakiś czas później, że od momentu wypadku ponownie jest w stałym kontakcie z liderem Ironów, Stevem Harrisem.

Czytaj: Blaze Bayley o nowej płycie Iron Maiden – „Senjutsu”

Jak wygląda stan zdrowia Blaze’a Bayleya?

Pierwsze rokowania po marcowym zawale Blaze’a były dobre i na chwilę obecną wygląda na to, że sytuacja zdrowotna wokalisty jest rzeczywiście w stabilnym stanie. Bayley powoli wraca do swojego normalnego funkcjonowania i powoli zaczyna myśleć już o swoich kolejnych koncertach.

Jestem nastawiony do tego wszystkiego bardzo pozytywnie. Jutro zaczynam monitorowaną fizjoterapię. Chodzę samodzielnie i robię tyle, na ile obecnie pozwalają mi lekarze. Medycy radzili mi, żebym był aktywny fizycznie, ale przez to, że miałem poczwórne bajpasy, to nie mogę podnosić żadnych ciężkich rzeczy, ani napinać za bardzo klatki piersiowej. W pewnym monecie nie mogłem nawet podnosić nic cięższego niż karton mleka, ale teraz powoli odzyskuje już swoje siły. Nie mogę się już doczekać kolejnych prób z chłopakami z Wolfsbane, mamy już nawet zarezerwowanych kilka terminów. Trzymam za to kciuki i mam nadzieję, że wszystko nam wyjdzie.

Blaze Bayley

Nie pozostało zatem nam nic innego, jak tylko życzyć Blaze’owi wszystkiego najlepszego oraz szybkiego powrotu do pełnego zdrowia. Oczywiście również, żeby w niedalekiej przyszłości ponownie zawitał do naszego kraju!

Źródło: Metal Sucks
Fot. Materiały promocyjne

Podobne artykuły

Muzyka Kreator promuje nowe bombowce w grze World of Warplanes

Bartłomiej Pasiak

Warrel Dane zapowiada nowy solowy album

Agata Laszuk

Queen wyda niepublikowany utwór z Freddiem Mercurym

Mateusz Lip

Zostaw komentarz